Napoli - PSG. Paryżanie nad przepaścią pod Wezuwiuszem

Piłka nożna
Napoli - PSG. Paryżanie nad przepaścią pod Wezuwiuszem
fot. PAP

W sobotę wielki klasyk na stadionie Ludwika II w Monako. Klub Kamila Glika i Radamela Falcao podejmie w rozgrywkach Ligue 1 rozpędzone PSG. Na razie to jednak temat zastępczy. Dzisiaj oba zespoły mają przed sobą ogromne wyzwania. I to jest główną treścią francuskich mediów. ,,Wulkaniczny’’ – tak określa mecz PSG z Napoli pod Wezuwiuszem paryski dziennik l’Equipe. "Paryż gra o swoją przyszłość w kotle San Paolo w Neapolu. Porażka wyraźnie ograniczy szanse na awans do 1/8 finalu’’.

PSG rozegra arcyważne spotkanie na stadionie San Paolo z FC Napoli. W razie porażki nie będzie panowało nad swoja przyszłością w tegorocznej edycji Ligi Mistrzow. Natomiast podopieczni nowego władcy Monako, Henryka I-go, powalczą z Club Brugge nie tyle o honor, co o trzecie miejsce w grupie, gwarantujące grę w Lidze Europy.

 

Thomas Tuchel będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, z karetą asów - Di Maria, Mbappé, Neymar i Cavani włącznie. Trudno powiedzieć czy cala trojka zagra razem od początku. Cavani nie wystąpił w ostatnim meczu ligowym z Lille, ale na ostatnim treningu nic mu już nie dolegało. Jemu szczególnie zależy na występie. Przecież na wylot zna płytę San Paolo, w Neapolu mieszka jego rodzina.

 

L’Equipe umieściło el Matadora w wyjściowej jedenastce. Na razie jego współpraca z Mbappé i Neymarem nie jest najlepsza. By zdobywać bramki, Urugwajczyk potrzebuje piłek ze skrzydeł. W 54 występach w Lidze Mistrzów strzelił 33 gole. W 19 ostatnich za każdym razem trafiał do bramki rywali przynajmniej raz. Tylko w przegranym spotkaniu z Manchesterem City (0-1) ta sztuka im się nie udała.

 

Jakie będą główne atuty paryżan w potyczce z zespołem Carlo Ancelottiego? Do bramki wraca Gianluigi Buffon. Dla 40-letniego Włocha będzie to już piętnasta kampania w Lidze Mistrzów. Trzykrotnie grał w finale tej imprezy i za każdym razem schodził z boiska w roli przegranego. Nie chciałby stracić kolejnej, może ostatniej już szansy. Tuchel powinien ustawić swój zespół w systemie 1-3-4-3. Planuje wystawić ofensywną linie pomocy: Meunier, Veratti, Draxler, Di Maria, bo w pierwszym meczu ta linia szwankowała. Paryżanie praktycznie nie istnieli, co ułatwiło zadanie drużynie Ancelottiego.

 

Nad Sekwaną wszyscy liczą jednak na swoje cudowne dziecko Kyliana Mbappé. W najbliższy czwartek 19-latek ma zaplanowane spotkanie w Paryżu ze słynnym Pele, do którego jest porównywany. Na pewno dzisiaj wieczorem będzie chciał udowodnić, że zasługuje na takie ,,królewskie’’ komplementy.

 

Inne nastroje panują natomiast w zespole z małego księstwa. Thierry Henry I, jak go nazywa prasa, nie może przywrócić równowagi zespołowi, który jeszcze rok temu szalał na europejskich boiskach, a dzisiaj zajmuje przedostatnie miejsce w Ligue 1. Okoliczności łagodzące to aż dziesięciu kontuzjowanych. Jakby tego nie było dosyć, do tej listy dołączył sprowadzony z Rosji za 30 miliony euro pomocnik Aleksandr Gołowin, chociaż i on ostatnio nie błyszczał. Do formy nie może wrócić Radamel Falcao, który zdobył zaledwie cztery bramki w dwunastu meczach. To również wina rosyjskich właścicieli klubu, którzy za 350 milionów euro wyprzedali połowę zespołu.

 

Niestety zagubiony jest również reprezentant Polski Kamil Glik. Brak mu w pewności w interwencjach, często nie daje sobie rady w walce o górne piłki, a to powinno też martwic Jerzego Brzeczka, selekcjonera polskiej kadry. Od początku sezonu Glik zbiera bardzo niskie noty, małym pocieszeniem jest fakt, że i tak regularnie należy do lepszych trybów w zespole Monaco. Po 11 meczach bez sukcesu w Lidze Mistrzów (8 porażek i 3 remisy) nadszedł czas aby to wszystko zmienić. Club Brugge wydaje się w zasięgu podopiecznych Thierry'ego Henry.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie