Trener Legii: Warszawa zobaczyła dobry mecz

Koszykówka
Trener Legii: Warszawa zobaczyła dobry mecz
fot. Cyfrasport

Koszykarze Legii Warszawa odnieśli najbardziej spektakularne zwycięstwo w sezonie, pokonując 68:63 jedyny zespół bez porażki Polski Cukier Toruń, który wcześniej wygrał pięć meczów z rzędu. "Warszawa zobaczyła fantastyczne spotkanie" - powiedział trener Legii Tane Spasev.

Legioniści prowadzili od początku do końca, ale spotkanie było zacięte i emocjonujące do ostatnich sekund. Rozpoczęli od trzech z rzędu rzutów zza linii 6,75 i w połowie kwarty wygrywali 16:8.

 

Dobra defensywa gospodarzy powodowała problemy torunian w ataku. Podopieczni słoweńskiego trenera Dejana Mihevca mieli też rozregulowane "celowniki" i piłka wykręcała się im z kosza zarówno po rzutach z dystansu, jak i spod tablicy.

 

Do przerwy Legia prowadziła 36:30, ale w trzeciej najlepszej kwarcie jej przewaga sięgnęła różnicy 17 punktów (55:38) po akcjach Amerykanina Omara Prewitta w 29. minucie. Z dystansu trafiał Jakub Karolak i Michał Kołodziej, a spod kosza Rusłan Patiejew (pięć z pięciu za dwa punkty) po ładnych podaniach kolegów.

 

"Taktycznie wyglądaliśmy dobrze w obronie. Próbowaliśmy wytrącić Toruń z ich stylu gry, zwłaszcza w akcjach typu pisk and roll. To się udało, choć oczywiście nie z wszystkich elementów gry jestem zadowolony. Najważniejsze jest zwycięstwo" - powiedział trener Spasev.

 

W czwartej kwarcie jego podopieczni zaczęli popełniać błędy. Spowodowała to zmiana obrony torunian - strefa oraz zmęczenie warszawiaków grających przez trzydzieści minut agresywnie i dużo z kontrataku. Na 107 sekund przed końcem "wojskowi" wygrywali 65:61, a na 45 sekund przed ostatnim gwizdkiem po akcji środkowego Polskiego Cukru Cheikhe Mbodja (miał double-double - 16 pkt i 11 zbiórek) tylko 65:63.

 

"Fajnie, że dowieźliśmy zwycięstwo do końca. W drugiej połowie zabrakło sił w grze przeciw strefie. Oddawaliśmy też czasami głupie rzuty, choć byliśmy przygotowany na taki typ defensywy. W końcówce ich strefa wyprowadziła nas jednak z rytmu. Myślę, że prowadzenie różnicą 17 punktów dało nam komfort, ale może wtedy zaczęliśmy myśleć, by szybko ten mecz się skończył" - powiedział kapitan Legii Sebastian Kowalczyk, który uzyskał 16 punktów.

 

W końcówce także torunianie nie mieli sił i pudłowali, nawet rzuty wolne, co stało się udziałem czołowego gracza Roba Lowery'ego, który nie trafił żadnego na 25 sekund przed końcem.

 

"Przez 40 minut Legia była lepsza. Rozpoczęliśmy słabo, ale mamy kłopoty w rotacji, bo dotknęły nas problemy zdrowotne. Trenujemy niepełną dziesiątką i to się odbija w meczu. Nie mogę winić chłopaków, bo walczyli, grali twardo w defensywie - 68 punktów straconych to nie jest zły wynik. Nie mamy jednak +chemii+ w ataku. Straciliśmy przez kontuzje rytm w ofensywie. Mam nadzieję, że to się zmieni wkrótce. Życzę kibicom obydwu zespołów, którzy stworzyli dobrą atmosferę i Polakom wszystkiego najlepszego z okazji święta narodowego. Jestem dumny, że mogę pracować w Polsce" - powiedział szkoleniowiec torunian Dejan Mihevc, dodając, że wzmocnienia w jego zespole są spodziewane w najbliższych dniach.

 

Trener Legii podkreślał, że jego drużyna robi cały czas postęp.

 

"Gratuluję zawodnikom i jestem z nich dumny, tym bardziej, że jesteśmy drugim najmłodszym zespołem w lidze. Wyznaczamy sobie małe cele: najpierw dwie wygrane z rzędu i to się udało. Kolejnym było +zabicie lwa+ , czyli zwycięstwo nad liderem tabeli. Zrobiliśmy to, więc to teraz my jesteśmy lwami. Mecz miał dać sygnał, że jesteśmy dobrą drużyną. Tym razem końcówka należała do nas, i to cieszy, ale zarówno porażki, jak i zwycięstwa budują zespół" - podkreślił macedoński szkoleniowiec.

 

Przed meczem w związku z przypadającą w niedzielę 100-rocznicą odzyskania niepodległości kibice odśpiewali cztery zwrotki hymnu, a koszykarze obydwu zespołów i sędziowie rozdawali biało-czerwone szaliki fanom. Także w specjalnych koszulkach z napisem "kiedy my żyjemy" rozgrzewali się przed meczem legioniści. Zespoły wystąpiły w strojach w narodowych barwach.

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie