Michniewicz o zamieszaniu z przepisami: Portugalczycy mieli łzy w oczach

Piłka nożna

We wtorek reprezentacja U-21 pokonała 3:1 Portugalię w Chaves i zapewniła sobie awans na mistrzostwa Europy 2019. Spotkanie mogło jednak mieć trochę inny przebieg. Pierwsze starcie rywale wygrali z Zabrzu 1:0 i ku zaskoczeniu wszystkich do dogrywki potrzebowali tylko jednej bramki, bo zniesiona została zasada bramek na wyjeździe. – Trener Portugalczyków był zaskoczony, chłopcy mieli łzy w oczach - powiedział Czesław Michniewicz.

Adam Sławiński: Emocje już opadły?

 

Czesław Michniewicz: W końcu dotarło do nas, że jesteśmy na mistrzostwach Europy. Wygraliśmy z faworyzowanym zespołem. Pierwszy mecz wprawdzie przegraliśmy, ale też mieliśmy dobre momenty. Drugi wyszedł nam fantastycznie, szczególnie pierwsza połowa, która ustawiła całe spotkanie.

 

Jak po zakończeniu spotkania wyglądało zamieszanie z przepisem odnośnie bramek zdobytych na wyjeździe?

 

Nie wiedziała o tym żadna ze stron. Rozmawiałem z trenerem Ruim Jorge po meczu. Był mocno zaskoczony, jego chłopcy mieli łzy w oczach. Wydawało się, że nie mogą wypuścić tego awansu. Pierwsze spotkanie wygrali na wyjeździe. W Portugalii to miała być formalność, ale tak się nie stało. Emocji nie brakowało. Udało nam się dowieźć to zwycięstwo do końca.

 

Po meczu wpadliście sobie w ręce z Dawidem Kownackim i ten obrazek chyba jest bardzo wymowny. Zwłaszcza po poprzednim meczu, kiedy był sfrustrowany po zmianie.

 

Dawid to młody, bardzo fajny chłopak. Kapitan naszej reprezentacji. Był dla nas bardzo ważnym zawodnikiem w czasie tych eliminacji. Piłka nożna to gra na emocjach. Zwłaszcza jak się mecz nie układa, to te złe emocje biorą górę. Ja do niego nie miałem pretensji. Będzie się jeszcze rozwijał na boisku i poza nim. Szybko zamknęliśmy ten temat, nie było do czego wracać.

 

Jak będą wyglądały Pana najbliższe dni?

 

Już w czwartek wylatujemy do Bolonii. Będzie to trzyosobowa delegacja. Następnie zostajemy, żeby wybrać ośrodki, które mogą być naszą bazą podczas Euro. Dużo będzie zależało od piątkowego losowania, gdzie ostatecznie będziemy grać. Ważnym aspektem będzie odległość od stadionu. Część z nich już oglądałem, bo katalog był przygotowany przez UEFA. Szukamy także sparingpartnerów. Zgłosiła się już do nas reprezentacja Belgii. Jeśli ich nie wylosujemy, to prawdopodobnie zagramy z nimi w marcu. Chcemy grać z najsilniejszymi zespołami, żeby zobaczyć co musimy poprawić.  

 

Cała rozmowa do obejrzenia w załączonym materiale wideo.

Adam Sławiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie