Czy N'Gapeth zdoła zastąpić Leona? Pierwszy sprawdzian w Polsce

Siatkówka
Czy N'Gapeth zdoła zastąpić Leona? Pierwszy sprawdzian w Polsce
fot. Instagram - volleyzenit

Na przełomie listopada i grudnia na polskich parkietach zostaną rozegrane Klubowe Mistrzostwa Świata siatkarzy. Jedną z największych gwiazd tej imprezy będzie francuski przyjmujący Earvin N’Gapeth, który w tym sezonie zasilił Zenit Kazań. W klubie ze stolicy Tatarstanu ma zastąpić Wilfredo Leona.

Zenit Kazań to od lat siatkarski dream team, ekipa z wielkimi nazwiskami w składzie. Tak się jednak złożyło, że okres największych sukcesów tego klubu rozpoczął się wraz z pojawieniem się Leona w 2014 roku. Kolejne cztery sezony to cztery tytuły mistrza Rosji, trzy krajowe puchary, a co najważniejsze – cztery triumfy w Lidze Mistrzów. Ostatnim brakującym pucharem w pojemnej gablocie klubu był ten za klubowe mistrzostwo świata. Udało się go wywalczyć w grudniu 2017 roku w Polsce.

 

Leon był kluczową postacią tej drużyny, nic więc dziwnego, że jego odejście do Perugii mogło zaszokować nie tylko najwierniejszych kibiców drużyny z Kazania. Zastąpienie takiego gracza było sprawą niezwykle trudną. Trzeba było znaleźć przyjmującego z najwyższej półki i udało się takiego zakontraktować.


N’Gapeth wylądował w Rosji

N’Gapeth, który w ostatnich latach reprezentował barwy Modeny, podpisał z Zenitem dwuletnią umowę. To jego druga przygoda z rosyjską Superligą. Ta pierwsza skończyła się skandalem – w styczniu 2014 roku zerwał kontrakt z Kuzbassem Kiemierowo po rozegraniu zaledwie... sześciu spotkań. Na jego decyzję miały wówczas wpływ względy osobiste, rozłąka z rodziną. Tym razem zabrał rodzinę ze sobą, do Kazania.

 

 

W nowym klubie pojawił się dopiero 25 października, gdy liga rosyjska rozegrała już dwie kolejki spotkań. Tłumaczył to długo trwającymi formalnościami wizowymi. Po siatkarskim mundialu, który Francuzi zakończyli na drugiej fazie grupowej, miał przerwę. W czwartek dotarł do Kazania, w piątek przywitał się z kolegami i wziął udział w pierwszym treningu, a w sobotę 27 października rozegrał swój pierwszy mecz w tym sezonie. Rywalem był Kuzbass Kemerowo, czyli... były klub N’Gapetha. Zenit wygrał 3:1, a 27-letni przyjmujący pojawił się na placu w drugim secie i wywalczył osiem punktów. Tak zdobył pierwszy:

 

 

– Jestem szczęśliwy. To był mój pierwszy występ w nowej drużynie. Po długiej podróży, w końcu jestem tutaj i się z tego cieszę. Nie spodziewałem się, że zagram tak długo, ale rozmawialiśmy z trenerem i zdecydowaliśmy, że jeśli moja pomoc będzie potrzebna, wejdę na boisko i zrobię wszystko, co konieczne – mówił na gorąco po pierwszym meczu.

Walka o powrót do wielkiej formy

 

N’Gapeth podkreślał w wywiadach, że nie miał większych kłopotów z aklimatyzacją w drużynie. Chwalił również współpracę z trenerem Władimirem Alekno; rosyjski szkoleniowiec świetnie zna język francuski. Wbrew pozorom, obu panów wiele łączy. N’Gapeth swą przygodę z dorosłą siatkówką rozpoczynał w 2008 roku w klubie Tours VB. Kilka lat wcześniej zawodnikiem (1996–99), a następnie szkoleniowcem tego klubu (1999–2004) był... Alekno. W Tours urodził się syn trenera Laurent – obecnie rozgrywający Zenita.

 

Debiut N’Gapetha nastąpił szybko po przyjeździe, można jednak odnieść wrażenie, że w Kazaniu nie oczekują od niego od razu cudów. Liczą raczej na spokojne budowanie wysokiej formy. Słabsza dyspozycja na początku sezonu spotkała się ze zrozumieniem kolegów z drużyny:

 

– Jest profesjonalistą i rozumie, dlaczego przybył do Zenita. Było to wynikiem kilku miesięcy negocjacji, i jeśli zawodnik nie chciałby tu być, nie rozumiałby, dlaczego tu trafia, to nie przyszedłby do nas. Przede wszystkim Earvin sam to rozumie. To jest najważniejsze. Nie ma w naszym zespole żadnych szorstkich relacji. Mamy wspólny cel i nie ma znaczenia, kto będzie na boisku. Jesteśmy gotowi pomóc nowym siatkarzom w grze oraz w szatni – stwierdził w jednym z wywiadów Maksim Michajłow.

 

Początki Francuza w Kazaniu wyglądają więc nieco inaczej, niż w przypadku debiutu Leona w Serie A. Kubańczyk z polskim paszportem zanotował efektowne wejście na włoskie parkiety. Po słabym  występie w turnieju o Supercoppa italiana, od momentu ligowego startu prezentuje się fantastycznie. Jego Perugia mknie od zwycięstwa do zwycięstwa, a przyszły reprezentant Polski w ośmiu dotychczasowych spotkaniach, aż sześciokrotnie był wybierany MVP; ma średnią ponad 20. zdobytych punktów na mecz.

 

"Jestem gotowy na porównania z Leonem"

 

Francuski gwiazdor nie unika porównań ze swym wielkim poprzednikiem:

 

– Jestem gotowy na porównania z Leonem. Kiedy podpisałem umowę, zdawałem sobie sprawę, że będę pod wielką presją. Ale to jest dobre, nawet to lubię. Jestem w Kazaniu, aby wygrać wszystko. "Zenit" kojarzy się ze słowem zwycięstwo – przyznał w jednym z wywiadów.

 

Leon i N’Gapeth z pewnością są w ścisłym gronie najlepszych siatkarzy świata ostatnich lat. Obaj panowie to jednak dwie różne osobowości. O ile przyszły reprezentant Polski unika skandali, a w jego wypowiedziach trudno doszukiwać się wielkich kontrowersji, to Francuz jest prawdziwym enfant terrible siatkówki. Taka opinia ciągnie się za nim od 2010 roku, gdy selekcjoner Philippe Blain z powodów dyscyplinarnych wyrzucił go z kadry podczas mistrzostw świata. Zmorą N’Gapetha są również urazy, które często dotykają go przed ważnymi imprezami (ME 2017, MŚ 2018).

 

Po debiucie francuski przyjmujący grał w kolejnych meczach ekipy z Kazania: z Biełogorie Biełgorod (3:0, 12 punktów) oraz Uralem Ufa (3:0, 7 punktów). Zagrał też w ostatnim secie pierwszego meczu ekipy z Kazania w Lidze Mistrzów. Zenit rozbił United Volleys Frankfurt, a Francuz z 6 ataków skończył 4 (67%), zdobył jeszcze punkt blokiem i dwa zagrywką.

 

Rozegrany 17 listopada mecz 5. kolejki Superligi był jednocześnie meczem o... Superpuchar Rosji. Zenit Kazań wygrał z Zenitem Sankt Petersburg 3:1, a Francuz dołożył do dorobku drużyny 13 oczek.

 

 

– Właściwie to nie świętowaliśmy. Tutaj wszyscy są przyzwyczajeni do tego, że drużyna wygrywa wszystko – stwierdził z uśmiechem po wywalczeniu swego pierwszego trofeum w barwach ekipy z Kazania.


Zenit obroni klubowe mistrzostwo świata?

 

Superpuchar Rosji to pierwsze trofeum wywalczone przez Zenit w obecnym sezonie. Pierwsze z pięciu, po które ma sięgnąć klub ze stolicy Tatarstanu w najbliższych miesiącach. Drugim ma być klubowe mistrzostwo świata. Turniej rozpoczyna się 26 listopada w Polsce.

 

Dla N’Gapetha będzie to pierwsze poważne wyzwanie w nowym klubie. Znów nie uniknie porównań z Leonem, który przed rokiem rozegrał fantastyczny turniej i poprowadził Zenit do klubowego mistrzostwa świata. Był zdecydowanie najlepszym spośród wszystkich graczy, którzy zaprezentowali się wówczas na parkietach Łodzi, Opola i Krakowa. Fakt, że nie otrzymał nagrody MVP (trafiła ona do Osmany Juantoreny z Lube), uznać należy za mało śmieszny kawał ze strony tych, którzy to wyróżnienie przyznali.

 

W jakiej formie będzie N’Gapeth podczas KMŚ 2018? Miejmy nadzieję, że zdoła pokazać trochę siatkarskiej magii. Zenit Kazań będzie jednym z faworytów turnieju. Obrońcy trofeum zagrają w grupie A, w Płocku. Pierwszym rywalem będzie inny rosyjski klub Fakieł Nowy Urengoj (poniedziałek 26 listopada, godzina 20.30; transmisja – Polsat Sport Extra). W drugim meczu ekipa z Kazania zmierzy się z Cucine Lube Civitanova (wtorek 27 listopada, godzina 17.30; transmisja – Polsat Sport Extra), a fazę grupową zakończy konfrontacją z PGE Skrą Bełchatów (czwartek 29 listopada, godzina 20.30; transmisja – Polsat Sport).

Robert Murawski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie