Zawodnik KSW o udziale w "Wyjdź za mnie": Odpocząłem w Hiszpanii, żony nie znalazłem
Na gali KSW 46, która odbędzie się już 1 grudnia w Gliwicach, wystąpi m.in. Kamil Szymuszowski. Jego rywalem będzie Artur Sowiński. "Szymek" jakiś czas temu wziął udział w realizowanym przez Polsat reality show "Wyjdź za mnie". Jak mu poszło?
Czternastu uczestników wybrało się do luksusowej rezydencji w Hiszpanii, by znaleźć miłość. Odcięci od świata zewnętrznego mają skupić się na tym, aby dobrze poznać się nawzajem i być może zakochać. Ułatwią to wspólne wycieczki, spacery, kolacje i randki.
Jak zawodnik KSW trafił na taką ofertę?
- To był zbieg okoliczności. Miałem kontuzję, więc nie mogłem wystartować na gali w Łodzi. Musiałem odpuścić. Siedziałem w biurze z menadżerem i leciał zwiastun. On zaczął namawiać "może być poszedł, jesteś singlem". Zacząłem się śmiać, a oni dzień później wysłali zgłoszenie. Zagrałem też w "Pierwszej Miłości". Właściwie w ciągu pięciu dni byłem w Hiszpanii - przyznał.
Szymuszowskiemu nie poszło jednak tak dobrze jak swego czasu szło w klatce. Od stycznia 2014 roku do kwietnia 2017 roku zanotował bowiem aż dziewięć wygranych z rzędu. Sposób na niego znalazł dopiero Grzegorz Szulakowski, który poddał go w grudniu ubiegłego roku na KSW 41.
- Niestety, żony nie znalazłem. W Polsce było minus 20, tam 25 na plusie, więc przynajmniej odpocząłem - dodał.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze