Borek: Zieliński mógłby zrobić krok w tył i pograć w mniejszym klubie

- Podczas ostatniej wizyty w Liverpoolu uciąłem sobie pogawędkę z Polakami z Napoli. Piotrek ma świadomość tego, że coś jest nie tak. Że nie potrafi przełożyć tego, co pokazuje na treningach i jaki ma potencjał na mecze o najwyższą stawkę. To nie jest tak, że on nie rozumie powagi sytuacji. On jest na etapie szukania rozwiązania. On się nie obraża, gdy powiemy, że zagrał słabiej - rozpoczął temat Borek.

 

- Dla mnie piłkarz, który gra trzy sezony w Serie A, występuje w reprezentacji, przyjeżdża na hitowe spotkania Ligi Mistrzów i pokazuje, że on tu rządzi. To jest problem głowy. On powinien bawić się jak w juniorach. Boi się podjąć ryzyka, bo znowu będzie krytyka - odpowiedział Citko.

 

- Zastanawiam się, czy czasem nie opłaca się zrobić małego kroczku w tył. Mówię tutaj o wielkości klubu. Potrzebuje co tydzień świadomości, że jesteś człowiekiem, na którym opiera się gra. Rok temu nie spodziewaliśmy się, że przychodzi Fabian Ruiz i z miejsca odbiera Zielińskiemu miejsce w pierwszym składzie. Sezon przecież zaczął się od zakochania w Polaku. Trener Ancelotti zaczynał skład od Zielińskiego - kontynuował Borek.

 

- On już wskoczył na wysoki pułap umiejętności, teraz głowa. Za rok, dwa będzie musiał szukać słabszego klubu, jak tak dalej pójdzie - dodał Citko.

 

- Być może on nie powinien być brany pod uwagę jako lider. To nie jest jeszcze powiedziane, że jest to skończona historia Polaków w Napoli - zakończył dyskusję Cezary Kowalski.

 

Zieliński w tym sezonie pojawiał się na boisku w 21 spotkaniach Napoli, jednak tylko pięciokrotnie spędził na boisku pełne 90 minut. Ancelotti często rotuje Polakiem, który nie spisuje się na miarę oczekiwań. Serwis Transfermarkt.de wycenił go na 40 milionów euro, a sam reprezentant Polski obecnie negocjuje nowy kontrakt z włoskim gigantem.