Pudzian posłuchał rady mamy i babci. W Wigilię zrobił morderczy trening

Sporty walki
Pudzian posłuchał rady mamy i babci. W Wigilię zrobił morderczy trening
fot. KSW

- Jaki dzień w Wigilię, taki będzie cały rok. Trzymam się tej zasady, nie wiem, może dziwne, durne przesądy, ale ja tak mam od 30 lat. Kiedyś mama mi tak powiedziała, babcia też kiedyś to powtarzała. No i tego się trzymam! - powiedział Mariusz Pudzianowski (12-6, 5 KO, 2 SUB), który po odejściu od wigilijnego stołu udał się na siłownię i intensywnie trenował.

Zgodnie z powszechnie panującym przesądem Nowy Rok może stanowić odzwierciedlenie kolejnych dwunastu miesięcy. Wiele osób bierze sobie to do serca i 1 stycznia spędza w jak najbardziej aktywny i produktywny sposób. Ze względu na postanowienia noworoczne zapełniają się siłownie, a ludzie starają się nadrobić zaległości w aspektach, w których zabrakło im wytrwałości w minionym roku.

 

Tradycja ta jest znacznie bardziej rozwinięta w domu "Pudziana", który nie tylko nie zostawia niczego przypadkowi w Nowy Rok, ale stara się być pracowity i skrupulatny także w Wigilię oraz Sylwestra! Wszystko za sprawą dwóch, prawdopodobnie najważniejszych kobiet w jego życiu - mamy oraz babci.

 

- Jaki dzień w Wigilię, taki będzie cały rok. Trzymam się tej zasady, nie wiem, może dziwne, durne przesądy, ale ja tak mam od 30 lat. Kiedyś mama mi tak powiedziała, babcia też kiedyś to powtarzała. No i tego się trzymam! - powiedział sam zainteresowany, który ze względu na przesąd udał się w Wigilię na siłownię, ponieważ nie chciał odpuścić treningu.

 

 

Pudzianowski zaczął od 40-minutowego truchtu, później wziął do ręki skakankę, a w jego planie znalazły się również pompki szwedzkie na poręczy oraz wymachy wzmacniające m.in. mięśnie barków i tricepsy.

 

Były najsilniejszy człowiek świata, a obecny zawodnik MMA, spalił tym samym sporą ilość kalorii, przyswojonych wcześniej przy wigilijnym stole. Ostry trening i wylewanie siódmych potów nie są dla niego karą, gdyż w swoim "małym królestwie" czuje się on jak ryba w wodzie. Zapowiedział już nawet, że taki sam scenariusz będzie miał miejsce w Sylwestra, mimo że organizuje on u siebie imprezę.

 

- Mimo to, że imprezę mam tutaj na górze, ale i tak zejdę na dół i zrobię 40 minut uczciwego treningu. A potem na balet, czyli na dwa browary, nie więcej! - przyznał z uśmiechem.

 

W 2018 roku "Pudzian" tylko raz wszedł do klatki KSW - podczas "gali z numerem 44" skrzyżował on rękawice z Karolem Bedorfem (15-4, 5 KO, 4 SUB), któremu uległ po odklepaniu kimury. Kolejną walkę stoczy w marcu 2019 roku na gali KSW 47 w łódzkiej Atlas Arenie, a jego przeciwnikiem będzie były mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów Szymon Kołecki (6-1, 6 KO), który występował wcześniej m.in. w organizacji Babilon MMA. Wizja zbliżającej się walki z pewnością stanowi dla Pudzianowskiego dodatkową motywację.

AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie