Podsumowanie 2018 roku: Reprezentacja siatkarzy
Nowy trener, sezon pełen eksperymentów, powrót na szczyt Bartosza Kurka i przede wszystkim obrona mistrzostwa świata. Tak w skrócie można podsumować mijający rok w wykonaniu reprezentacji polskich siatkarzy.
Rok 2018 w siatkówce wspominać będziemy przez pryzmat złota mistrzostw świata. Tym bardziej, że przed startem sezonu na Biało-Czerwonych stawiało niewielu.
7 lutego, po blisko sześciu miesiącach od zakończenia współpracy z Ferdinando de Giorgim, poznaliśmy nazwisko nowego trenera. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom sterów reprezentacji nie objął Polak, a charyzmatyczny Belg. Vital Heynen od początku nakreślił plan pracy z reprezentacją. Eksperyment zaczął się w Katowicach, gdzie aż 17 zawodników pojawiło się na boisku w towarzyskim meczu przeciwko Kanadzie.
Niekonwencjonalne formy treningu, nowe miejsca zgrupowań i nowinki nie przestawały zaskakiwać. W tym szaleństwie, jak się później okazało, była jednak metoda.
W trakcie Ligi Narodów Heynen konsekwentnie rotował składem. W ciągu trzech tygodni reprezentacja przemierzyła ponad 30 tysięcy kilometrów i niemal za każdym razem na boisku widzieliśmy inną wyjściową szóstkę. 10 wygranych i 5 porażek w fazie interkontynentalnej oraz piąte miejsce w Final Six zakończyły pierwszy etap sezonu.
Po turnieju finałowym w Lille szybko poznaliśmy 14-osobowy skład na mistrzostwa świata. Aż trzech atakujących budziło sporo emocji, podobnie jak brak w tym gronie Łukasza Kaczmarka.
Walkę w mistrzostwach świata Polacy otworzyli od kompletu zwycięstw i punktów w fazie grupowej. W Warnie pokonali kolejno Kubę, Portoryko, Finlandię, Iran i Bułgarię.
Powszechny optymizm został dość szybko ugaszony. Zimny prysznic przyszedł wraz z drugą rundą. Tajemnicza choroba Michała Kubiaka i dwie niespodziewane porażki z Argentyną, a następnie Francją. W meczu o wszystko Biało-Czerwoni pokonali pewnych awansu Serbów.
Po przenosinach do Turynu kadra Heynena potwierdziła, że wygrana z ekipą z Bałkanów nie była przypadkiem. W fazie finałowej Polacy ponownie pokonali Serbów bez straty seta. Awans do półfinału przypieczętowali w meczu z gospodarzami. Mecz ze Stanami Zjednoczonymi zdaniem wielu miał zamknąć drogę Biało-Czerwonym do finału. Tak się jednak nie stało. Przebieg finału z Brazylią wszyscy doskonale znamy.
Ten rok należał rownież do Bartosza Kurka. To właśnie on, obok kapitana Michała Kubiaka, został liderem reprezentacji. Atakujący nie zawodził w najważniejszych momentach turnieju. Trener obdarzył go zaufaniem, a on wynagrodził mu to w najlepszy możliwy sposób.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze