Smokowski o Bednarku: Chciałbym spojrzeć w oczy Marka Hughesa

Southampton rozegrało do tej pory sześć spotkań pod wodzą nowego szkoleniowca Ralpha Hasenhuttla. W wyjściowej jedenastce za każdym razem znajdowało się miejsce dla reprezentanta Polski - Jana Bednarka. Polak wyszedł ostatnio w pierwszym składzie przeciwko Chelsea, nawet mimo tego, że Hasenhuttl wymienił aż ośmiu piłkarzy w porównaniu ze starciem z Manchesterem City. Z Bednarkiem w składzie "Święci" wywalczyli bezbramkowy remis na Stamford Bridge, a polski obrońca otrzymał wysokie noty od angielskich dziennikarzy.

Nie zawsze było jednak tak różowo. Poprzednik Hasenhüttla - Mark Hughes, najczęściej nie widział 22-latka nawet na ławce rezerwowych. Bednarek mówił niedawno, że był zdziwiony decyzjami walijskiego szkoleniowca. – Byłem trochę skołowany. Grałem więcej w kadrze niż w klubie, to być może jedyny taki przypadek w Europie. Jedyne co mogłem robić, to ciężko pracować i liczyć, że kiedyś dostanę szansę – stwierdził w wywiadzie dla „Daily Echo”.

- Ralph Hasenhuttl po prostu uznał, że Janek Bednarek nadaje się do gry w lidze angielskiej - mówi Tomasz Smokowski. - Bardzo chciałbym spojrzeć głęboko w oczy Marka Hughesa i zapytać go: "What the hell?". Bednarek spokojnie radzi sobie na tym poziomie, choć mieliśmy co do tego obawy, może nie natury mentalnej, co bardziej fizycznej, bo wydawało się, że Janek może odstawać. Wszystko jest na dobrej drodze ku temu, by Polak regularnie występował w lidze, a potem w reprezentacji. Bednarek może stać się nawet liderem naszej defensywy, w czasie kiedy Kamil Glik przeżywa ewidentny kryzys - twierdzi Smokowski.

Wypowiedź Smokowskiego w załączonym materiale wideo.