Brzęczek: To nie był rok, jaki sobie wymarzyliśmy

Tomasz Włodarczyk: Panie trenerze, rok 1992 to był cudowny czas polskiej piłki. Srebro olimpijskie, którego konsekwencją były nagrody: piłkarzem roku został Wojciech Kowalczyk, odkryciem Marek Koźmiński, a trenerem Janusz Wójcik. Nie było wówczas kategorii drużyna roku, ale mieliście monopol na wygrywanie...

Jerzy Brzęczek: To był wspaniały rok, ale to już historia. My przede wszystkim musimy się koncentrować na tym, co przed nami. Mam nadzieję, że pomimo tego nieudanego dla polskiej piłki roku 2018, rok 2019 będzie dla polskiej piłki reprezentacyjnej i klubowej zdecydowanie lepszy.

Ten 2018 rok był w połowie Adama Nawałki, a w połowie Pana. Zdaje się, że ten monopol na wygrywanie tercetu Nawałka - Lewandowski - reprezentacja zostanie w tym roku przełamany. Jaki to był rok dla polskiej piłki?

Na pewno nie był to rok dla polskiej piłki taki, jakiego oczekiwaliśmy. Brak wyjścia z grupy na mistrzostwach świata spowodował wielkie rozczarowanie w naszym kraju. Brak zwycięstwa w jesiennych meczach pod moją wodzą również wprowadził nieco pesymizmu. Patrząc na to, co się wydarzyło przez ostatnie pół roku, jestem optymistycznie nastawiony. Również patrząc na to, jak ten rok się rozpoczął i w jakiej formie są reprezentanci, mam nadzieję, że będą zdrowi i u trzymają tę formę do meczów reprezentacyjnych.

W ostatnich dniach toczy się ogólnopolska dyskusja w temacie "Lewandowski czy Piątek", ale wydaje się, że jest to pytanie czysto retoryczne?

Oczywiście, że tak. Na dzień dzisiejszy mamy wspaniałych napastników. Całą trójkę, bo nie możemy zapominać również o Arku Miliku. Zdobywają bramki, Arek zdobył dziś pierwszą bramkę dla Napoli. To nie jest ból głowy, to jest radosna sytuacja. Myślę, że my musimy do tego podejść z chłodną głową i patrzeć na to, żeby z tych bardzo dobrych piłkarzy stworzyć bardzo dobrą drużynę.

Rozmowa w załączonym materiale wideo.