Jarosław Królewski: Proszę nie robić z nas bogów

Piłka nożna

Jarosław Królewski "z buta" wszedł w świat polskiej piłki, finansowo, a także w inny, niezwykle kreatywny sposób pomagając Wiśle Kraków. - Proszę nie robić z nas bogów. Kibice w ciągu roku zebrali więcej, niż my daliśmy w formie pożyczki. My jesteśmy tylko akceleratorem tego, co można dla klubu zrobić - mówi Królewski.

Królewski jest przede wszystkim współwłaścicielem spółki Synerise, która tworzy oprogramowanie do automatyzacji i optymalizacji procesów biznesowych wykorzystujących sztuczną inteligencję. Na początku stycznia jego nazwisko poznali jednak również kibice piłkarscy w Polsce. Wraz z Jakubem Błaszczykowskim i Tomaszem Jażdżyńskim udzielił on bowiem pożyczki Wiśle, dzięki czemu krakowski klub będzie mógł na wiosnę wystąpić w rozgrywkach Ekstraklasy.

 

- Proszę nie robić z nas bogów. Kibice w ciągu roku zebrali więcej, niż my daliśmy w formie pożyczki. My jesteśmy tylko akceleratorem tego, co można dla klubu zrobić - mówi Królewski. - Jestem spokojny o kolejną rundę Wisły Kraków, o jej finanse. Jestem dumny, że w tak krótkim czasie udało się zrobić coś takiego. Przede wszystkim jestem dumny z tego, że pokazaliśmy jako mikrospołeczeństwo obywatelskie młodym ludziom, którzy dzisiaj tu przychodzą, też młodym piłkarzom, że są w Polsce ludzie ofensywni, którzy potrafią wziąć ciężar na swoje barki. To jest ważne dla przyszłych pokoleń - zaznacza.

 

W niedzielę 3 lutego 32-latek pojawił się na stadionie przy ulicy Reymonta i wraz z pracownikami klubu uczestniczył w sprzedaży karnetów. Podsumowanie dnia nastąpiło wieczorem na Twitterze Królewskiego.

 

 

Jestem zadowolony z tego, że jest tu wielu wspaniałych kibiców. Są rodziny, są młodzi adepci piłki nożnej, przy kasach są kolejki, więc myślę, że dzisiaj pobijemy wewnętrzne rekordy Wisły. Moim celem, bez którego nie wyobrażam sobie kontynuacji naszej współpracy, jest pobicie rekordu, który należy do Widzewa. Finansowo już prawdopodobnie pobiliśmy ten rekord. Zarówno w przypadku Widzewa, jak i Wisły to pokazuje, że są oddolne inicjatywy, które są w stanie poruszyć nawet taką społeczność jak ta, która od pół roku jest zmęczona.

 

 

Dzięki kreatywności Królewskiego i innych osób, które zainteresowały się losem Wisły Kraków, klub zdecydował się na ratunkową emisję akcji poprzez platformę crowdfundingową Beesfund. W niedzielę nie były jeszcze znane szczegóły emisji ani termin, ale takowe powinny pojawić się w rozpoczętym tygodniu. - 4-6 milionów euro zadłużenia to jest ogromna suma pieniężna, natomiast nie jest to taka ilość pieniędzy, z której nie da się jakoś kreatywnie wyjść. Proszę mnie nie traktować jako zbawcy w kontekście finansowym, bo też jestem osobą na dorobku. Ta inwestycja to też jest nadwyrężenie moich budżetów wszelkiego rodzaju. Też byłem w przeszłości w takiej sytuacji, jak dziś Wisła, że musiałem podejmować trudne decyzje, być bardzo ofensywnym. To jest coś, co warto kultywować - twierdzi Królewski.

 

Jednocześnie zaznacza on, że nie zależy mu na promocji własnego nazwiska. - Za trzy tygodnie się wycofuję. W moim środowisku - uczelnianym czy informatycznym - bycie celebrytą jest na swój sposób offendem. (...) Nie jest moim celem w życiu lansowanie się. Wiele osób, które mnie zna, wie jak wyglądałem parę lat temu. Widzicie moje notki na Twitterze, mam dziurawe spodnie, babcia pewnie by mnie zabiła i kazała zacerować. Jestem taki jak wy. Fajnie jest tutaj być. To nie jest żadna socjotechnika, ani manipulacja.

 

WYNIKI I TABELA EKSTRAKLASY

 

Wypowiedź Królewskiego z niedzieli 3 lutego w załączonym materiale wideo.

psl, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie