Siatkarze Asseco Resovii: Nie trener Kowal był problemem

- Może właśnie dlatego, że jest tak dobrze dookoła, to tak źle jest na boisku - powiedział wymijająco Możdżonek. - Jakby się nad tym zastanowić, coś w tym jest. Każdy z nas wierzył, że to będzie dobry sezon i z taką myślą przystępowaliśmy do tych rozgrywek. Jestem doświadczonym ligowcem, ale tak złego sezonu jeszcze nie miałem. Tak źle nigdy się nie prezentowałem, nawet w drużynach, które miały być dużo niżej. Nawet w reprezentacji... - kontynuował były reprezentant Polski.

 

- Zmiana trenera w klubie to była próba przekazania nam nowego impulsu. To pokazuje, że problem jest gdzie indziej. Gdybyśmy to wiedzieli, pewnie już byśmy zaczęli grać dużo lepiej. Nie sądzę, że trener Kowal był problemem. Było pewne przełamanie po zmianie trenera, ale w ostatnim czasie wszystko wróciło do punktu zero i to jest ten problem - powiedział Jarosz.

 

- Było bardzo dużo małych rzeczy, które się złożyły na to, że przychodziły kolejne porażki. Każdy z nas dużo myślał o tym, dlaczego jest tak źle i zaczęliśmy wpadać w swojego rodzaju paranoje. Nie ma u nas jednego takiego zawodnika, który ma cały sezon na wysokim i równym poziomie. Naszym najlepszym zawodnikom brakuje wsparcia od innych. Pozytywy są, ale dużo za mało - dodał Mika.

 

- Ignaczak był tym wszystkim bardzo zaskoczony, niestety negatywnie. Ma kilka pomysłów, coś drgnęło, ale pamiętajmy o tym, że ta drużyna miała walczyć o medale, a ledwo ledwo wygrywamy z teoretycznie słabszymi rywalami. Wszyscy są mocni, wszyscy chcą nam dokopać i przyjeżdżają do nas jak po swoje. Chcą wziąć trzy punkty - zakończył pesymistycznym akcentem Możdżonek.