Liga Mistrzów: Nie będzie wzmocnienia PGE VIVE Kielce

Piłka ręczna
Liga Mistrzów: Nie będzie wzmocnienia PGE VIVE Kielce
fot. PAP

W środowym meczu Ligi Mistrzów z Rhein-Neckar Loewen piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce zagrają bez kontuzjowanego Luki Cindrica. - Jestem już blisko powrotu na parkiet, ale z "Lwami" jeszcze nie pomogę drużynie – powiedział chorwacki rozgrywający mistrzów Polski, który niedawno znalazł się w orbicie zainteresowań Paris Saint-Germain.

Urazu mięśnia przywodziciela Cindric doznał podczas styczniowych mistrzostw świata. Po rehabilitacji, którą zawodnik przechodził w Chorwacji, przed tygodniem wznowił treningi. Kieleccy fani liczyli, że znajdzie się w kadrze drużyny na środowy mecz LM z Rhein-Neckar Loewen.

 

- Czuję się coraz lepiej. Jestem już blisko powrotu, ale nie nastąpi on w tym spotkaniu – powiedział zawodnik, którego pierwszym meczem po kontuzji będzie prawdopodobnie sobotnie spotkanie polskiej ekstraklasy z Piotrkowianinem Piotrów Tryb.

 

- Ćwiczę indywidualnie, ale rozpocząłem już także treningi z drużyną. Skupiam się przede wszystkim na odbudowaniu formy fizycznej. Wszystko idzie w dobrym kierunku i jestem prawie pewny, że zagram w sobotę – dodał Chorwat.

 

W spotkaniu w Mannheim nie wystąpi także kontuzjowany Alex Dujszebajew, który podczas nieobecności Cindrica kierował grą kieleckiego zespołu. Brak obu zawodników był bardzo widoczny w ostatnim pojedynku LM z Montpellier, który PGE VIVE przegrało we własnej hali 27:28. Wcześniej z gry wypadł też Daniel Dujszebajew. Podczas mistrzostw świata młodszy z synów trenera drużyny z Kielc zerwał więzadło krzyżowe w kolanie i uszkodził łąkotkę. Oznacza to, że dla niego praktycznie sezon wtedy się zakończył.

 

- Zrobiliśmy za dużo własnych błędów, szwankowała też skuteczność w ataku. Te elementy musimy poprawić, jeśli chcemy wygrać z niemiecką drużyną. Na pewno nas na to stać” – zapewnił drugi trener kielczan Uros Zorman.

 

Porażka z ostatnim zwycięzcą LM mocno skomplikowała sytuację kieleckiej drużyny w tabeli grupy A. Jeśli zespół ze stolicy regionu świętokrzyskiego chce nadal liczyć się w walce o drugą czy trzecią lokatę na koniec fazy zasadniczej, musi z Niemiec przywieźć dwa punkty.

 

- Doskonale zdajemy sobie sprawę z rangi tego spotkania. Zagramy z jednym z najlepszych zespołów w Europie, na dodatek w jego hali. Przegrali co prawda ostatnie dwa spotkania w Lidze Mistrzów, ale to drużyna, która na każdej pozycji ma światowej klasy zawodników – ostrzegał przed najbliższym rywalem słoweński szkoleniowiec.

 

- Bardzo dobrzy bramkarze, świetnie grają w obronie, szybko przechodzą do ataku. Trzeba też uważać na kontry, które są ich mocną bronią. Gwiazdą tej drużyny jest Andy Szmid. To zespół kompletny. Aby go pokonać musimy zagrać dużo lepiej niż w pojedynku z Montpellier. Czeka nas na pewno trudne zadanie, ale w ubiegłym roku wygraliśmy z „Lwami” na ich terenie, teraz chcemy to powtórzyć – zapewnił Zorman.

 

Po 12 kolejkach na czele tabeli grupy A jest Barcelona Lassa (20 punktów), która już zapewniła sobie bezpośredni awans do ćwierćfinału. Hiszpanie o cztery punkty wyprzedzają Telekom Veszprem, o pięć Vardar Skopje i o sześć PGE VIVE. Niemiecka drużyna zajmuje piątą lokatę, mając dwa punkty mniej od mistrzów Polski.

 

Środowe spotkanie w Mannheim rozpocznie się o godz. 19.00

 

WYNIKI I TABELE LIGI MISTRZÓW PIŁKARZY RĘCZNYCH

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie