PZPN wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie Furmana

Piłka nożna
PZPN wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie Furmana
fot. Cyfrasport

Rzecznik Dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące możliwości popełnienia przez piłkarza Wisły Płock Dominika Furmana przewinienia dyscyplinarnego - zachowania o charakterze ksenofobicznym wobec Tarasa Romanczuka z Jagiellonii Białystok.

Do incydentu miało dojść podczas sobotniego (16 lutego) meczu ekstraklasy, który Jagiellonia wygrała 1:0 po bramce Jakuba Wójcickiego (90+5).

 

"Rzecznik Dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski, po zapoznaniu się ze sprawozdaniem sędziowskim i raportem delegata (...) oraz przeanalizowaniu oświadczeń zawodników, klubów oraz nagrań z meczu (...), wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące możliwości popełnienia przez zawodnika Dominika Furmana przewinienia dyscyplinarnego, zachowania o charakterze ksenofobicznym wobec zawodnika Tarasa Romanczuka (...)" - poinformowano w komunikacie na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej.

 

Jak dodano, zebrany w toku postępowania wyjaśniającego materiał dowodowy zostanie przekazany do Komisji Ligi Ekstraklasa S.A., która podejmie ostateczną decyzję.

 

Do sprawy odniosła się również Ekstraklasa: 

„Komisja Ligi informuje, że działa w porozumieniu z Rzecznikiem Dyscyplinarnym PZPN ws. postępowania wyjaśniającego dotyczącego Dominika Furmana. Ocenie poddane będzie, czy zawodnik Wisły Płock mógł w trakcie meczu Jagiellonia Białystok – Wisła Płock popełnić przewinienie dyscyplinarne o charakterze ksenofobicznym wobec zawodnika Jagiellonii, Tarasa Romańczuka.

Zgodnie z regulaminem Dyscyplinarnym PZPN sprawa będzie analizowana przez Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN celem przekazania Komisji Ligi stosownego wniosku o wszczęcie postępowania lub jego umorzenie. Przewodniczący Komisji Ligi, Jarosław Poturnicki, informuje, że niezwłocznie po zakończeniu postępowania wyjaśniającego sprawa zostanie rozpatrzona i ze względu na wagę postępowania, będzie potraktowana przez Komisję priorytetowo” - czytamy w oświadczeniu. 

Według informacji „Przeglądu Sportowego” sprawę bada też podlaska policja.

 

Furman zaprzeczył w wydanym w niedzielę oświadczeniu, by użył wobec kapitana Jagiellonii Romanczuka, który ma ukraińskie pochodzenie, obraźliwych słów o charakterze nacjonalistycznym. "Chciałem stanowczo i kategorycznie zaprzeczyć, by w trakcie całych zawodów z moich ust padły w stronę Tarasa Romanczuka cytowane po meczu przez przedstawicieli Jagiellonii obraźliwe słowa".

 

W trakcie spotkania nie brakowało ostrych spięć między piłkarzami obu zespołów, sędzia pokazał w sumie pięć żółtych kartek, m.in. Romanczukowi i Furmanowi. Kartka dla tego ostatniego wyklucza go z kolejnego meczu.

 

Do spięć doszło też po końcowym gwizdku. Romanczuk powiedział potem dziennikarzom, że Furman użył wobec niego określenia "banderowiec". Mówił, że ciężko mu było opanować swoje emocje, podkreślał, że to dla niego sprawa dotykająca historii rodziny. "Moja rodzina również była zamordowana przez Banderę i on mnie tak nazywa (...) To brak szacunku, myślę, że dziś ostatni raz podałem mu rękę" - mówił Romanczuk, od prawie roku polski obywatel.

 

"Furman, dramacie. Taras nie jest żadnym banderowcem. Nie masz prawa tak mówić! Zrobię wszystko, żeby Cię ukarali" - napisał tuż po zakończeniu meczu w mediach społecznościowych kierownik drużyny Jagiellonii Arkadiusz Szczęsny.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie