Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów o awans do play-off. Transmisja w Polsacie Sport

Mistrzowie Polski na pewno nie tak wyobrażali sobie walkę o play-off w tym sezonie. Jeśli jednak w poniedziałek bełchatowianie pokonają w Gdańsku Trefla za trzy punkty, już nikt nie odbierze im miejsce w pierwszej szóstce po sezonie zasadniczym. Ale, jak twierdzą siatkarze z Gdańska, gospodarze "Będą się bić". Transmisja meczu Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów w Polsacie Sport
"Siatkarska Trylogia. Rozstrzygające starcie" tak poniedziałkowy mecz z Ergo Arenie reklamują działacze Trefla Gdańsk. Na youtube'owym kanale gdańszczan opublikowano żartobliwy filmik, w którym pojawiają się nawiązania do "Trylogii" Henryka Sienkiewicza i filmowej sagi Jerzego Hoffmana i jej ostatniej części "Pana Wołodyjowskiego".
W "filmowe role" wcielają się Miłosz Hebda oraz Michał Kozłowski.
- 11 marca w PGE Arenie, tam ostateczne starcie z PGE Skrą się zacznie - rozpoczyna dialog Hebda. - Nie pozostaje nam nic innego, jak bronić naszej twierdzy do ostatniej krwi kolego - dodaje przyjmujący Trefla.
- Będziemy grać wszystkimi strefami, póki nas nie odrzucą od siatki, to pewne - to już Kozłowski.
- Azaliż istotnie pewne? - zastanawia się Hebda.
- Inaczej nie może być! Mamy takich pewniaków na przyjęciu, że tylko głupi by w nich strzelał zagrywką - odpiera Kozłowski.
- I cóż wtedy uczynimy? - główkuje Hebda.
- Będziemy grać na highballu. Mamy mocne skrzydła, więc sobie poradzimy - dziarsko twierdzi Kozłowski.
- A jak dojdzie do tiebreaka - pyta Hebda.
- Nie na tiebreaka tu przyszliśmy. Nie chcemy paktować, chcemy się bić - kończy zabawną dyskusję Kozłowski.
Reklama meczu nawiązuje do dwóch dotychczasowych starć w Ergo Arenie, do których doszło w tym sezonie pomiędzy Treflem i Skrą. W meczu o SuperPuchar Polski górą byli bełchatowianie, ale w Lidze Mistrzów triumfowała gdańska ekipa. Jest więc 1:1. Gospodarze zapewniają, że chcą zakończyć tę trylogię z wynikiem 2:1 dla siebie.
– Przede wszystkim bardzo się cieszę, że wracamy do ERGO ARENY i te dwa wielkie mecze – w poniedziałek z bełchatowianami, a w środę z Zenitem Kazań (w Lidze Mistrzów - przyp. red) rozegramy w naszej hali - powiedział dziennikarzom oficjalnej strony Trefla, trener gdańszczan Andrea Anastasi. - W poniedziałek czeka nas trudne starcie. W Bełchatowie wielu graczy wróciło do gry po kontuzjach – chociażby Mariusz Wlazły, czy Milad Ebadipour. Szczerze muszę przyznać, że PGE Skra jest od nas lepsza, ale mam nadzieję, że mój zespół – tak jak mówiłem chłopakom – rozegra bardzo dobrą końcówkę sezonu i na parkiet wyjdzie z nastawieniem, by cieszyć się siatkówka. Chciałbym, żebyśmy zarówno w meczu z bełchatowianami, jak i w środę z Zenitem Kazań przed własną publicznością pokazali ponownie to, co mamy najlepsze – zapewnia Anastasi.
Czy uda się jednak zatrzymać rozpędzoną Skrę, w której w końcu do gry wrócili kluczowi zawodnicy? Wspomniani Ebadipour oraz Wlazły byli kluczowymi zawodnikami w wygranym przez Skrę meczu z GKS-em, który miał fundamentalne znaczenie, która z tych dwóch ekip zachowa szanse gry w play-off. Skra wygrała z katowiczanami w ostatni czwartek 3:1 i ma już na koncie pięć kolejnych zwycięstw. Tymczasem Trefl przegrał dwa ostatnie mecze 1:3 z Aluronem oraz 0:3 z ONICO.
- Nie chcemy paktować, chcemy się bić - podkreśla Kozłowski.
Sęk w tym, że siatkarze Trefla odgrywają raczej role obrońców Kamieńca Podolskiego. Jak wiadomo, twierdza została poddana, a główni bohaterowie filmu - Wołodyjowski i Ketling wysadzają się w powietrze, by nie oddać zamku w ręce Turków.
Transmisja meczu Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów od godz. 20.30 w Polsacie Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze