Korona Kielce wygrała w Białymstoku! Trwa fatalna passa Jagiellonii

Piłka nożna
Korona Kielce wygrała w Białymstoku! Trwa fatalna passa Jagiellonii
fot. PAP

Jagiellonia Białystok przegrała z Koroną Kielce 1:3 w meczu 26. kolejki ekstraklasy. Gospodarze - jeszcze do niedawna z realnymi szansami na włączenie się do walki o mistrzostwo kraju - od czterech spotkań są bez zwycięstwa i zdobyli w nich tylko jeden punkt.

W pierwszej połowie tempo meczu nie było zbyt wysokie, a wiele akcji obu drużyn przerywały niedokładne zagrania. Korona od początku grała wysokim pressingiem, co okazało się bardzo skuteczne w ograniczaniu ofensywnej gry Jagiellonii. To goście pierwsi zagrozili bramce przeciwnika; w 6. min. zza pola karnego uderzył Wato Arweładze, ale Marian Kelemen nie dał się pokonać.
 
W odpowiedzi w 16. min. z powietrza strzelał Taras Romanczuk, ale z pola karnego przestrzelił. W 26. min. w polu karnym w dobrej sytuacji znalazł się inny środkowy pomocnik białostoczan, Marko Poletanovic, ale również nie trafił.
 
W 28. min. niewiele zabrakło, by gola zdobył Felicio Brown Forbes, zastępujący w tym meczu chorego Elię Soriano. Strzał głową Kostarykańczyka zdołał jednak wybić Kelemen. W 36. min. fatalną stratę przy wyprowadzaniu piłki zanotował Poletanovic; Forbes zdecydował się na strzał, ale znowu nie pokonał słowackiego bramkarza Jagiellonii.
 
Ale w kolejnej akcji zrobił to Arweładze, ładnym uderzeniem zza pola karnego. Stracona w takich okolicznościach bramka wyraźnie źle podziałała na gospodarzy, którzy zupełnie stracili pomysł na ofensywę i nadal nie radzili sobie z pressingiem. Kolejne złe wyjście z akcją Poletanovica skończyło się drugim golem, straconym niedługo przed przerwą. Jakub Żubrowski zagrał długie podanie na lewe skrzydło do Mateja Pucko, a słoweński skrzydłowy w sytuacji sam na sam płaskim strzałem podwyższył wynik.
 
Pierwszy kwadrans drugiej połowy to ataki Jagiellonii, ale trudno mówić, że miała w tym czasie naprawdę dobre sytuacje bramkowe. Potem mecz znowu się wyrównał. Korona zwalniała grę, agresywnie odbierała piłkę w środku pola, a kiedy miała okazję - kontratakowała. W 53. min. Ivan Runje zdołał zablokować groźny strzał Pucko, w 62. strzał Forbesa obronił Kelemen.
 
W 78. min. padła bramka kontaktowa, która rozbudziła nadzieje kibiców przynajmniej na remis. Zza pola karnego uderzył Arvydas Novikovas, piłka odbiła się od słupka a do siatki trafił Jesus Imaz. To pierwsza bramka Hiszpana w barwach Jagiellonii. Gospodarze atakowali, ale Korona wciąż była groźna w grze z kontry. W 86. min. powinna zdobyć trzecią bramkę, jednak z pola karnego fatalnie przestrzelił Bartosz Rymaniak.
 
Co nie udało się obrońcy Korony, zrobił w doliczonym czasie gry napastnik Forbes. Jagiellonia wykonywała rzut wolny, goście wybili piłkę i wyprowadzili kontrę trzema zawodnikami na jednego gracza gospodarzy, a Kostarykańczyk bez trudu pokonał Kelemena. Minutę później sędzia Tomasz Musiał odgwizdał koniec meczu.
 
Po meczu powiedzieli:
 

Gino Lettieri (trener Korony Kielce): "Dzisiaj nie mam dużo do powiedzenia: wynik mówi sam za siebie. Wygraliśmy tutaj zasłużenie".

 

Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie i przegraliśmy zasłużenie. Przy wyniku 0:0, gdy mieliśmy dwie sytuacje, jeszcze tak źle nie było, uważam że gdyby Marko Poletanovic wykorzystał swoją sytuację, to mecz mógł zakończyć się inaczej. Popełniliśmy poważne błędy przy bramkach, ale już przy tej pierwszej najwięcej mogliśmy zrobić jako zespół, bo nie może być tak, że zawodnik przebiega z piłką całe boisko i strzela gola. Uważam, że przerwa jest bardzo drużynie potrzebna, bo jest dużo pracy - nie tylko pod względem fizycznym, ale i innym i na tym w tym czasie trzeba będzie się skupić".

 
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 1:3 (0:2)
Bramki: Imaz 78 - Arweładze 37, Pucko 42, Forbes 90+5
 
Jagiellonia: Marian Kelemen - Zoran Arsenic, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Bodvar Bodvarsson - Taras Romanczuk, Marko Poletanovic (46. Martin Adamec) - Arvydas Novikovas, Martin Pospisil, Guilherme Sitya (64. Jesus Imaz) - Patryk Klimala (72. Martin Kostal).
 
Korona: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Ivan Marquez, Adnan Kovacevic, Michael Gardawski (68. Oktawian Skrzecz) - Oliver Petrak, Jakub Żubrowski - Matej Pucko, Wato Arweładze (65. Marcin Cebula), Łukasz Kosakiewicz - Felicio Brown Forbes (90+6. Piotr Malarczyk).
 
Żółte kartki: Poletanovic, Novikovas, Arsenic - Gardawski, Pucko, Kovacevic
 
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 7660.
 
RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie