Kołecki: Masa spowolni Pudzianowskiego. Będą buły, łokcie i kołowrotki!

Sporty walki

Choć Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) będzie cięższy od Szymona Kołeckiego w trakcie ich walki na KSW 47 w Łodzi, to mistrz olimpijski specjalnie się tym nie przejmuje. - 120 kilogramów? Gdyby ważył 170 kilogramów, to faktycznie ciężko byłoby mi stać. Ta masa mnie nie przeraża - przyznał. (6-1, 6 KO)

Maciej Turski: Mentalne przygotowanie uległo zmianie po pierwszej porażce?

 

Szymon Kołecki: Jeśli byś mi nie przypomniał o tej porażce, to nawet bym jej nie wiązał z tą walką. Wtedy przygotowałem się najlepiej, jak mogłem. Popełniłem sporo błędów w stylu nowicjusza, choć to była siódma walka w MMA. Michał Bobrowski wszystko wykorzystał i wygrał, ale nie miałem do siebie pretensji. To nie była spektakularna porażka wynikająca z braku przygotowania. Na pewno dała mi wiele doświadczenia. Prawdopodobnie gdybym nie przeżył takiego starcia z tak doświadczonym zawodnikiem, to nie podjąłbym się walki z Mariuszem.

 

Obaj jesteście bardzo eksplozywni, lubicie atakować już od samego początku. Jakiego starcia się spodziewasz?

 

Nie powiedziałbym, że Mariusz jest jakiś ciężki. 120 kilogramów? Gdyby ważył 170 kilogramów, to faktycznie ciężko byłoby mi stać. Ta masa mnie nie przeraża, bo po prostu jestem czujniejszy. Waga nie ma większego przełożenia, bardziej spowalnia mojego przeciwnika. Siła Mariusza mnie nie przeraża, bo ja do najsłabszych też nie należę. Jego masa nie jest zastraszająca. Zresztą nic nie jest, bo gdyby było, to bym się nie podjął tej walki.

 

Mariusz podkreśla, że on może bić się w każdej płaszczyźnie.

 

To nie jest tak, że 120 kilogramów nie robi na mnie wrażenia. Wszystkie jego atuty robią na mnie wrażenie, bo były motywacją do ciężkiego treningu. Uważam, że jestem bardzo dobrze przygotowany. Jeśli będę chciał go obalić, to go obalę, a jego waga nie będzie w stanie mi przeszkodzić.

 

Szybki pojedynek czy pełny dystans?

 

To jest dla mnie nie do przewidzenia. Robiłem ostatnio krótką analizę, ale nie mogę postawić na to, w której rundzie może się skończyć.

 

Trener Mirosław Okniński mówił o potencjalnych rozstrzygnięciach. Mówił o obrotowym łokciu, tornado, kopnięciu po obrocie. Takie fajerwerki są przygotowane?

 

Trenowaliśmy bułę, łokieć, kołowrotek i "luje ogłuszacze". To są podstawowe techniki, które zastosujemy w sobotę. Muszą być fajerwerki.

 

Transmisja gali KSW 47 w systemie PPV.

Maciej Turski, jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie