PlusLiga: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów. Transmisja w Polsacie Sport Extra

Mecz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów zakończy fazę zasadniczą rozgrywek PlusLigi. Takiego "deseru" nie można przegapić, starcia wicemistrza z mistrzem Polski zawsze były wielkimi hitami. Niedzielne spotkanie nie zmieni układu ligowej tabeli, ZAKSA wcześniej zapewniła sobie pierwsze miejsce i bezpośredni awans do półfinału, w sobotę bełchatowianie stracili szansę na piątą pozycję. Gra o prestiż zapewnia jednak emocje. Transmisja meczu w Polsacie Sport Extra o godz. 14.45.

ZAKSA i PGE Skra spotkają się już trzeci raz w obecnym sezonie. Poprzednie mecze wygrali gospodarze niedzielnego starcia. W Pucharze Polski 3:0, w PlusLidze - 3:1.

Jeszcze w sobotę bełchatowianie mieli szansę na awans na piąte miejsce, o które rywalizowali z Aluronem Virtu Wartą. Drużyna z Zawiercia wygrała jednak w Lubinie z Cuprum i sezon zasadniczy kończy na czwartej pozycji. Na piątą spadła ekipa Cerradu Czarnych Radom, a szósta PGE Skra już tych zespołów nie wyprzedzi.

Do niedzielnego meczu z ZAKSĄ goście przystąpią jako półfinaliści Ligi Mistrzów. Awansowali po wyczerpującej walce z Zenitem Sankt Petersburg, być może trener Roberto Piazza pozwoli więc odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Tym bardziej, że już w najbliższą środę PGE Skra rozpocznie walkę z Jastrzębskim Węglem w play-off PlusLigi. Sami zawodnicy Skry zapewniają jednak, że rywalizacja z ZAKSĄ zawsze wyzwala dodatkowe emocje:

- To będzie prestiżowe starcie, zagrają ze sobą dwie duże firmy. Będą się liczyły czysta ambicja i chęć zwycięstwa - powiedział Artur Szalpuk w rozmowie z oficjalną stronę bełchatowskiego klubu.

Od początku sezonu w PGE Skrze było dużo kłopotów zdrowotnych. W trakcie rozgrywek kolejni gracze odzyskiwali jednak wysoką dyspozycję i wydaje się, że obecnie mistrzowie Polski są na fali. W prestiżowym meczu w Kędzierzynie spróbują wziąć rewanż za porażkę we własnej hali. Atmosferę budują sukcesy, wyeliminowanie Zenitu i awans czołowej czwórki Ligi Mistrzów sprawiły, że w Bełchatowie jest ona znakomita.

- Powoli wracamy do pełni zdrowia. Potrafiliśmy podnieść się jako drużyna - powiedział kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły.

Nie wiadomo w jakim składzie na parkiet wyjdą gospodarze niedzielnego meczu, którzy ze spokojnymi głowami czekają na rozwój wypadków w ćwierćfinałach i wyłonienie rywala, z którym będą rywalizować o finał Mistrzostw Polski.