Pindera: Rakhimov nie jest już prezydentem AIBA. To nadzieja dla boksu olimpijskiego

Sporty walki

Gafur Rakhimov nie jest już prezydentem AIBA (Międzynarodowy Związek Bokserski), a to daje nadzieję na lepsze jutro dla boksu olimpijskiego. Teraz czekamy na ruch Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Pamiętamy, że pod koniec ubiegłego roku MKOL zagroził, że w związku z wyborem Rakhimova, którego oskarżano o działalność przestępczą, obecność boksu na igrzyskach w Tokio stanęła pod dużym znakiem zapytania.

Co więcej, oświadczenie MKOL-u było mniej więcej tej treści, że przygotowania do turnieju olimpijskiego w Tokio są zamrożone. Teraz przeszkody formalnej już nie ma. Zobaczymy co zrobi MKOL, czy szybko wyciągnie rękę do AIBA. Problemów jest sporo. Po pierwsze, cały świat boksu czeka na konkretne decyzje jak będą wyglądać kwalifikacje do turnieju olimpijskiego, bo niestety na razie jest jak w czeskim filmie - nikt nic nie wie.

 

Niestety, w polskim boksie amatorskim sytuacja jest podobna, a można powiedzieć, że jeszcze gorsza. Z informacji, które napłynęły do mnie po mistrzostwach Polski juniorów w Koninie wynika, że nie wszyscy wiedzą o co chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze bądź władzę. Chodzi o udział Ukraińców w turnieju, którzy stanęli na przeszkodzie wielu polskim, młodym pięściarzom, zdobywając medale i tytuły. Nie byłoby w tym nic złego, bo ponoć z formalnego punktu widzenia wszystko jest w porządku, mają wymagany tzw. pesel, ale problem jednak istnieje. Ukraińcy mają za sobą wieloletnią karierę w swoim kraju, niektórzy z nich brali nawet udział w mistrzostwach Ukrainy juniorów lub kadetów, teraz przyjeżdżają tutaj zgłoszeni przez polskie kluby, zdobywają medale i wracają za wchodnią granicę. Oczywiście nie wszyscy, ale problem pozostaje. Myślę, że warto, aby nad tym problemem pochyliło się również Ministerstwo Sportu. Nie jest to normalne, z logicznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę fakt, że ci Ukraińcy nie będą przecież mogli jeździć na obozy kadry narodowej, ani startować w międzynarodowych zawodach. A więc gdzie tu sens i logika?

 

Jeśli klub może pochwalić się sukcesami na takich imprezach jak chociażby mistrzostwa Polski juniorów, to może później liczyć na punkty, które przynoszą określone gratyfikację finansowe, a okręg może liczyć na dodatkowe mandaty wyborcze. I tu wydaje się, że jest pies pogrzebany. Znamy już pytanie na odpowiedź dlaczego właśnie tak się dzieje. Tym bardziej warto ten temat poruszyć i dać zdecydowaną odpowiedź czy to jest prawidłowy lub błędny ruch.

 

Cała wypowiedź w załączonym materiale wideo.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie