Ważne zwycięstwo Liverpoolu na szczycie! Zadecydował kuriozalny gol

Czołówka Premier League podzieliła się w drugiej części sezonu na dwie części. Obok szaleńczego wyścigu po mistrzostwo w wykonaniu Manchesteru City oraz Liverpoolu, rozgrywa się batalia o dwa miejsca w Champions League. Przez długie fragmenty sezonu grający powyżej oczekiwań Spurs byli nawet brani pod uwagę w walce o tytuł, jednak ostatnie tygodnie są dla zespołu Mauricio Pochettino fatalne.

 

Przez serię bez zwycięstwa Tottenham może zostać w poniedziałek minięty przez Arsenal, a reszta peletonu tylko czeka na kolejne potknięcia. Złej passy nie udało się przerwać na Anfield, gdzie Liverpool nie mógł się pomylić.

 

The Reds rozpoczęli spotkanie od prowadzenia już w 16. minucie, gdy efektowną główką popisał się Roberto Firmino. Gospodarze kontrolowali grę, a po gościach widać było brak pomysłu na grę. Na boisku w drugiej połowie pojawił się Son Heung-min i... kilkadziesiąt sekund później było już 1:1.

 

Wcale jednak nie za sprawą Koreańczyka: do siatki z najbliższej odległości trafił Lucas Moura. Tottenham się podniósł, a realizator raz po raz pokazywał kibiców gospodarzy obgryzających nerwowo paznokcie. Remis byłby dla Liverpoolu tragedią - na szczęście gospodarzy w decydującym momencie meczu pomylili się goście.

 

Mohamed Salah główkował w polu karnym Hugo Llorisa, a francuski bramkarz powinien spokojnie wybić piłkę. Ta jednak trafiła w nogę Toby'ego Alderweirelda i po pasywnej interwencji Belga futbolówka wtoczyła się do siatki.

 

Zwycięstwo The Reds oznacza, że wrócili oni na szczyt tabeli Premier League. Wciąż jednak to Manchester City jest w bardziej komfortowej sytuacji: tracąc dwa punkty ma do rozegrania jeden mecz więcej.

 

Bramki: Roberto Firmino 16, Toby Alderweireld 90 (s) - Lucas Moura 70