Stokowiec: Raków Częstochowa trzeba traktować jak drużynę z ekstraklasy

Piłka nożna
Stokowiec: Raków Częstochowa trzeba traktować jak drużynę z ekstraklasy
fot. Cyfrasport

Trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec uważa, że w środę w półfinałowym meczu Pucharu Polski w Częstochowie jego piłkarzy czeka bardzo trudne zadanie. - Raków trzeba bowiem traktować jak drużynę z ekstraklasy - powiedział o liderze pierwszej ligi.

W tej edycji pucharowych zmagań zawodnicy Lechii nie mieli okazji rywalizować na własnym stadionie. W pierwszej rundzie gdańszczanie wyeliminowali w Krakowie po rzutach karnych Wisłę, w dwóch kolejnych spotkaniach pokonali 3:1 w Rzeszowie beniaminka drugiej ligi Resovię oraz w Niecieczy spadkowicza z ekstraklasy Bruk-Bet Termalikę, natomiast w ćwierćfinale okazali się w Zabrzu lepsi (2:1) od Górnika.

 

W środę o godz. 18 lider ekstraklasy zmierzy się w Częstochowie z wyraźnie prowadzącym w pierwszej lidze Rakowem i jeśli przejdzie tę przeszkodę, to o główne trofeum zagra 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Stokowiec podkreślił jednak, że jego zespół czeka pod Jasną Górą niezwykle trudne zadanie.

 

- Raków trzeba już traktować jak drużynę z ekstraklasy. Jego organizacja gry jest na bardzo dobrym poziomie, aczkolwiek stosuje inny system, bo na trzech obrońców. Do tego dochodzi też specyficzny stadion. Obecna Lechia pokazała jednak, że potrafi grać w różnych warunkach i z każdym rywalem. Nawet jeśli przeciwnik jest szczególnie zdeterminowany, a publiczność wyjątkowo nieprzechylna, jak niedawno w Gdyni, potrafimy zachować odpowiedzialność i koncentrację. Mentalnie to dźwigamy i w Częstochowie chcemy zapewnić sobie awans do finału - zapewnił.

 

Trenera biało-zielonych optymizmem napawa zwłaszcza ostatni, wygrany 1:0, ligowy mecz na własnym stadionie z Lechem Poznań.

 

- To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu, w którym znowu zagraliśmy "na zero" z tyłu. Jestem szczególnie zadowolony z organizacji gry oraz umiejętności utrzymania się przy piłce, czego w poprzednich meczach trochę nam brakowało. Widać też, że nasza konsekwencja i cierpliwość są niewygodne dla przeciwników - dodał.

 

46-letni szkoleniowiec zauważył, że pod koniec sezonu rozgrywki nabierają tempa, a mecze nakładają się na siebie.

 

- Wchodzimy w newralgiczny okres grania co trzy dni. Można to porównać do maratonu, w którym zbliżamy się do mety i czeka nas finisz. Teraz liczy się walka o miejsce, trzeba utrzymać się w czołówce i wyrobić sobie dobrą pozycję wyjściową, ale chodzi również o to, aby w końcówce zachować więcej sił. Jesteśmy na to przygotowani. W ostatnim okresie pracowaliśmy ciężko i na dużym ryzyku, aby na tym etapie odpowiednio się prezentować. Akumulatory mamy dobrze naładowane - przyznał.

 

Można się spodziewać, że w meczu z Rakowem do składu wrócą Portugalczyk Flavio Paixao i Daniel Łukasik, którzy w ostatniej ligowej konfrontacji z Lechem zasiedli na ławce rezerwowych. W środowym spotkaniu w bramce Lechii zamiast Słowaka Dusana Kuciaka zapewne stanie Serb Zlatan Alomerović, który bronił nie tylko w pierwszej rundzie, ale także w poprzedniej pucharowej potyczce z Górnikiem.

 

Transmisja środowego meczu Raków Częstochowa - Miedź Legnica o godzinie 18:00 w Polsacie Sport i Super Polsacie. Przedmeczowe studio rozpocznie się o godzinie 17:00 w Polsacie Sport.

 

WYNIKI I TERMINARZ TOTOLOTEK PUCHARU POLSKI

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie