Arsenal wymęczył zwycięstwo na trudnym terenie
Piłkarze Arsenalu grali niemal przez całe spotkanie z Watford z przewagą zawodnika, ale potrafili strzelić tylko jednego gola. Mimo to skromna wygrana może cieszyć Unaia Emery'ego. "Kanonierzy" wrócili na czwarte miejsce w tabeli Premier League.
15 meczów: 5 zwycięstw, 4 remisy, 6 porażek. Bilans Arsenalu w spotkaniach wyjazdowych nie był optymistyczny przed pierwszym gwizdkiem sędziego Craiga Pawsona na Vicarage Road. Watford miało w ostatnim czasie niezłą passę przed własną publicznością. Ostatnią drużyną, która wygrała na terenie "Szerszeni", była Chelsea. Stało się to w grudniu zeszłego roku! Faworyt poniedziałkowego meczu 34. kolejki Premier League nie był więc taki oczywisty.
Arsenal musiał jednak wygrać, by awansować na czwarte miejsce w tabeli. Zapewnienie sobie udziału w przyszłej edycji Ligi Mistrzów jest nadrzędnym celem "Kanonierów", a wobec niezwykle zaciętej walki między czterema drużynami, każdy punkt jest na wagę złota.
Emocje mogły zakończyć się między 10 a 11 minutą. Najpierw kuriozalny błąd popełnił Ben Foster, który tak długo zwlekał z wybiciem piłki, że w końcu ustrzelił nadbiegającego Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Arsenal objął prowadzenie, a chwilę później grał z przewagą zawodnika. Chwilowe zaćmienie miał Troy Deeney, który uderzył łokciem Lucasa Torreirę. Sędzia Pawson pokazał mu czerwoną kartkę.
Gospodarze nawet w osłabieniu potrafili jednak zmusić Bernda Leno do ciężkiej pracy. Trochę gorzej szło im po przerwie. Arsenal zdołał utrzymać korzystny wynik do końca spotkania.
Watford - Arsenal 0:1 (0:1)
Bramka: Aubameyang 10.
Watford: Foster - Janmaat, Kabasele, Cathcart, Masina (86 Sema) - Femenia (59 Success), Capoue, Doucoure, Hughes - Gray, Deeney.
Arsenal: Leno - Mustafi, Mavropanos (59 Guendozui), Koscielny, Monreal - Torreira (46 Ozil), Xhaka - Mkhitaryan, Ramsey (68 Matiland-Niles), Iwobi - Aubameyang.
Żółte kartki: Capoue, Hughes.
Czerwona kartka: Deeney.
Komentarze