Arsenal nie pozwolił Napoli rozwinąć skrzydeł i pewnie awansował do półfinału Ligi Europy po dwóch zwycięstwach z zespołem z Serie A. Swoją cegiełkę do sukcesu Kanonierów dołożył Henrikh Mkhitaryan, który w Neapolu zastąpił kontuzjowanego Aarona Ramseya. - Wiedzieliśmy, że Napoli potrafi zdobywać bramki, ale byliśmy gotowi na wszystko - powiedział reprezentant Armenii.
Bożydar Iwanow: Gratulacje za awans do czołowej czwórki Ligi Europy! Po świetnym spotkaniu w Londynie - czy wyjazd do Neapolu był dla was trudnym doświadczeniem?
Henrikh Mkhitaryan: Zagraliśmy świetnie przed własną publicznością. Jednak zwycięstwo 2:0 nie oznaczało nic wielkiego w kontekście wyjazdu do Neapolu. Napoli to świetny ofensywny zespół, a kibice mogli ich ponieść. Potrafią zdobywać bramki i byliśmy na to gotowi. Zrobiliśmy jednak wszystko, na co na stać. Wykonaliśmy wielką pracę i mamy świetny rezultat.
Byliście bardzo elastyczni w linii pomocy. Czy to właśnie filozofia Unaia Emery'ego?
Staraliśmy się zrobić wszystko co w naszej mocy, bo mieliśmy wszystko w naszych rękach. Szukaliśmy wolnych przestrzeni i staraliśmy się stworzyć coś na trudnym terenie rywala. Wiedzieliśmy, że jeden gol "ustawi" nam to spotkanie. Napoli musiałoby pokonać Petra Cecha aż czterokrotnie i to podcięło im skrzydła. Ponadto utrzymaliśmy czyste konto, co jest bardzo budujące.
To trudne dla ciebie, że Emery tak często rotuje linią pomocy? Rzadko możemy oglądać cię od pierwszych minut...
To trudne, ale gramy co trzy, cztery dni. Muszę być gotowy na wszystko, co zaproponuje mi menedżer. Mamy dużą rywalizację, ale najważniejsze jest dobro zespołu. Daję z siebie wszystko i to pomaga nam wznieść się na wyższy poziom.
Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn – fazy pucharowe Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA 2018/2019 na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2, w Cyfrowym Polsacie, Plusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.
Komentarze