KSW 48: Debiut fana superbohaterów i sobowtóra... McGregora? "Nie należę raczej do xeroboyów"

Sporty walki

- Nie należę raczej do "xeroboyów", ale porównania do Conora McGregora są na pewno miłe, bo to jednak zawodnik światowej klasy. Za granicą zdarzyło się już kilka razy, że zostałem pomylony z Irlandczykiem. Jeżeli ma mi to pomóc w promocji, to w porządku, ale chcę pisać swoją legendę - mówi Hubert Szymajda (8-2, 1 KO, 4 SUB), który na gali KSW 48 zadebiutuje w największej polskiej organizacji.

Maciej Turski: Hubert Szymajda po treningu medialnym przed galą KSW 48 wygląda na pozytywnie nakręconego. Czy czujesz, że dostałeś drugie sportowe życie? Organizacja KSW jest w końcu celem wszystkich zawodników rozpoczynających w naszym kraju karierę MMA.

 

Hubert Szymajda: Otacza mnie bardzo fajna energia i czuję się świetnie. Nie odczuwam stresu związanego bezpośrednio z walką, za to pojawił się ten, motywujący do wzmożonego wysiłku i wpływającego na poprawę koncentracji. Mimo zbijania wagi, praktycznie w ogóle nie opuściły mnie siły. Debiut w nowej organizacji jeszcze bardziej mnie "nakręca", co chyba było widać na media treningu. Dobrze się czuję przed kamerą, uwielbiam wsparcie kibiców i to oni sprawiają, że kocham robić to, co robię.

 

Na trening wyszedłeś w masce Kapitana Ameryki, podkreślając że jesteś wielkim fanem komiksów Marvela. Powiedziałeś też, że w swojego rywala "wjedziesz", jak Steve Rogers w Zimowego Żołnierza. Aż takiej energii potrzebujesz w tym pojedynku?

 

Tak naprawdę ten pomysł powstał jakiś tydzień przed media treningiem. Lubię się wyróżniać, zaznaczać swoją osobowość i często o tym mówię. Jest to sposób budowania mojego wizerunku i chcę dzięki temu zapisać się w pamięci kibiców. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem fanem komiksów Marvela, ale też mang i przebranie się za jednego z bohaterów uważam za rodzaj zabawy.

 

Wróćmy jednak do rzeczywistości. Twój debiut w KSW nie będzie na pewno łatwy. Zdecydowanym faworytem jest twój rywal, a bukmacherzy skazują cię wręcz na pożarcie, ale to chyba dodatkowa motywacja. Możesz przecież już na starcie udowodnić swoją wartość...

 

Nie oszukujmy się. KSW to największa i najlepiej rozpromowana organizacja w Europie, więc nie ma co się spodziewać łatwych rywali czy "kelnerów do bicia". Ja też na pewno nie będę łatwym przeciwnikiem, a rola underdoga bardzo mi pasuje. Dzięki temu mam dodatkową motywację i jeszcze bardziej pragnę udowodnić, że stać mnie na sprawienie niespodzianki. Potwierdzam, że mój rywal będzie bardzo wymagający, ale oglądałem jego walki i muszę stwierdzić, że nie bił się dotychczas z bardzo mocnymi przeciwnikami. Oczywiście nie umniejszam klasy jemu, ani jego rywalom, ale wydaje mi się, że do tej pory nie walczył jeszcze z kimś o moich umiejętnościach.

 

Wszyscy zwracają na twoje podobieństwo do Conora McGregora. Zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i luz podczas rozmów z mediami.

 

Nie należę raczej do "kseroboyów", ale porównania do McGregora są na pewno miłe, bo to jednak zawodnik światowej klasy. Za granicą zdarzyło się już kilka razy, że zostałem pomylony z Irlandczykiem. Jeżeli ma mi to pomóc w promocji, to w porządku, ale chcę pisać swoją legendę.

 

Transmisja gali KSW 48 w sobotę od godziny 20.00 na antenie Polsatu i Polsatu Sport oraz od godziny 19.00 w Polsacie Sport Fight.

Maciej Turski, AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie