Ojrzyński ma problem z bramkarzem
Po czterech kolejnych wygranych piłkarze Wisły Płock awansowali na 11. miejsce w tabeli ekstraklasy. Przed niedzielnym meczem z Miedzią w Legnicy trener Leszek Ojrzyński martwi się jednak o bramkarza Thomasa Daehne.
W czwartek w spotkaniu z Koroną Kielce (2:1) Niemiec nabawił się urazu. Po ostatnim gwizdku schodził do szatni w asyście sztabu medycznego, a potem pojechał karetką do szpitala.
Ojrzyński na pomeczowej konferencji prasowej nie ukrywał, że mogło dojść nawet do złamania kości śródstopia, która najprawdopodobniej uniemożliwiłaby niemieckiemu bramkarzowi grę w pozostałych spotkaniach ekstraklasy.
Badania wykazały, że nie doszło do złamania, ale to nie oznacza, że zawodnik będzie na pewno do dyspozycji w meczu z Miedzią.
Piłkarze Wisły są mocno zmęczeni, bo w tym tygodniu już rozegrali dwa spotkania, a czeka ich jeszcze trzecie. Na dodatek w świąteczny poniedziałek grali w Krakowie, a w niedzielę wybiegną na murawę w Legnicy.
W drużynie nastroje się jednak poprawiły, bo Wisła opuściła strefę spadkową.
- Czwarta wygrana w czterech meczach - taki wynik może robić wrażenie. Zdajemy sobie sprawę, że do szczęśliwego końca jest jeszcze daleka droga, ale dla nas liczy się tylko utrzymanie w ekstraklasie – powiedział pomocnik Jakub Łukowski.
- Terminarz jest bardzo napięty, gramy do trzy dni, naturalnie pojawia się zmęczenie, także drobne urazy. Dla wszystkich drużyn w ekstraklasie, to jest prawdziwy maraton. Ale my nie możemy patrzeć na innych, liczy się tylko to, żeby Wisła utrzymała się w ekstraklasie – tłumaczy pomocnik Wisły.
W czwartek piłkarze Wisły wyrównali klubowy rekord czterech kolejnych zwycięstw w najwyższej klasie rozgrywkowej. Poprzednio tak było w sezonie 2004/2005, gdy zespół zajął ostatecznie czwarte miejsce. W Legnicy ten rekord może zostać poprawiony.
Mecz 33. kolejki Miedź Legnica – Wisła Płock rozpocznie się w niedzielę o godz. 13.00.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze