Piast wyszarpał trzy punkty Jagiellonii Białystok. Horror z happy endem w Gliwicach

Piłka nożna
Piast wyszarpał trzy punkty Jagiellonii Białystok. Horror z happy endem w Gliwicach
fot. Cyfrasport

W spotkaniu 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy Piast Gliwice rzutem na taśmę wygrał z Jagiellonią Białystok 2:1. Końcówka meczu była jedną z najbardziej ekscytujących w obecnym sezonie. Wystarczy powiedzieć, że w 89. minucie było 1:1, dwie minuty później fenomenalnego gola z woleja zdobył Tomasz Jodłowiec, a w czwartej minucie doliczonego czasu gry rzutu karnego dla Jagiellonii nie wykorzystał Jesus Imaz.

Gliwiczanie wygrali poprzednie pięć spotkań, a u siebie przegrali w tym sezonie tylko raz – w sierpniu z warszawską Legią. Niedzielne spotkanie przyciągnęło na stadion 9028 widzów, co stanowiło rekord sezonu.

 

W pierwszej połowie aktywniejszy w ofensywie był Piast. Niewiele jednak wynikało z ataku pozycyjnego zespołu trenera Waldemara Fornalika, poza kilkoma dośrodkowaniami. Bramkarza gospodarzy próbował zaskoczyć z rzutu wolnego Marko Poletanivic, tyle, że uderzył zbyt lekko. Podobnie, jak po drugiej stronie boiska zrobił Piotr Parzyszek.

 

Ciekawa była dopiero końcówka pierwszej części. Najpierw kapitan gospodarzy Gerad Badia wychodząc na pozycję sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim poślizgnął się. Chwilę później Jakub Szmatuła na linii bramkowej zatrzymał piłkę po „główce” Zorana Arsenica. Wreszcie, w doliczonym czasie po zagraniu Badii wzdłuż bramki prowadzenie dał miejscowym Joel Valencia. Gliwiccy kibice musieli trochę poczekać z radością, bo sędzia zanim uznał gola, czekał na informację po analizie wideo.

 

Początek drugiej połowy przyniósł napór gospodarzy. 96 sympatyków "Jagi” obecnych na trybunach nie miało powodów do radości. Po dziesięciu minutach mogło być 2:0, gdyby Sandomierski nie obronił strzału głową Tomasza Jodłowca z kilku metrów.

 

Trener gości Ireneusz Mamrot – najwyraźniej niezadowolony z przebiegu meczu – zdecydował się w 60. minucie na podwójną zmianę. Na boisko weszli Taras Romanczuk i Guilherme. Od tej chwili gra Jagiellonii nabrała rozpędu. Idealną okazję do wyrównania miał Jesus Imaz, który z bliska nie zdołał pokonać Szmatuły. Śmielej zaczęli pokrzykiwać kibice przyjezdni, bo defensywa Piasta miała co robić.

 

W 89. minucie Jagiellonia wyrównała po rzucie karnym, wykorzystanym przez Imaza. Sędzia podyktował „jedenastkę” po faulu Aleksandara Sedlara na Poletanovicu i skorzystaniu z systemu VAR.

 

Gliwiczanie zdołali w doliczonym czasie odpowiedzieć. Co prawda Sandomierski obronił strzał Jorge Felixa, ale był bezradny wobec dobitki Jodłowca. Jeszcze nie ucichła radość kibiców, kiedy sędzia zarządził kolejny rzut karny dla Jagiellonii. Znów strzelał Imaz, ale tym razem bramkarz był lepszy.

 

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)

Bramki: Valencia 45+3, Jodłowiec 90+2 - Imaz 89 (k)

 

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (83. Patryk Sokołowski), Tomasz Jodłowiec, Joel Valencia, Patryk Dziczek, Gerard Badia (65. Jorge Felix) - Piotr Parzyszek (74. Michal Papadopulos).

 

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Bodvar Bodvarsson (77. Martin Kostal) - Jakub Wójcicki (60. Guilherme Sitya), Martin Adamec (60. Taras Romanczuk), Martin Pospisil, Marko Poletanovic, Arvydas Novikovas - Jesus Imaz.

Żółta kartka: Aleksandar Sedlar, Patryk Dziczek - Jesus Imaz.

 

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 9 028.

 

WYNIKI I TABELA LOTTO EKSTRAKLASY

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie