Grajber: W tym sezonie powinniśmy walczyć o najwyższe cele, a nie sprawiać niespodzianki

Adrian Brzozowski: Od zakończenia rozgrywek ligowych do pierwszego zgrupowania reprezentacji nie minęło zbyt wiele czasu. To dobrze czy źle?

Martyna Grajber: Z jednej strony dobrze, z drugiej źle, bo płynne przejście na pewno gwarantuje utrzymanie rytmu meczowego i zachowanie wypracowanej w trakcie sezonu formy. Na minus działa jednak to, że tak naprawdę mamy bardzo mało czasu, żeby zgrać się z dziewczynami, mimo że co roku na obozach reprezentacyjnych spotyka się podobna kadra. Taką sytuację oceniłabym jednak pozytywnie, bo dłuższa przerwa mogłaby skutkować rozleniwieniem i negatywnie odbić się na naszej formie. Trener (Jacek Nawrocki - przyp. red.) powiedział nam ostatnio fajną rzecz, że te z nas, które nie osiągnęły w klubach swoich celów, mogą teraz odbić to sobie w reprezentacji.

Zaczynacie praktycznie z marszu od turnieju Montreux Volley Masters, na którym zmierzycie się z drużynami Japonii, Chin i Niemiec. Żartów nie ma, choć Chinki zapowiadają, że przyjadą w nieco osłabionym składzie.

Na pewno dużym wyzwaniem będzie dla nas wejście na poziom międzynarodowy, bo nie oszukujmy się, nasza liga nie jest tak wymagająca, a nie wszystkie z nas rywalizowały w Lidze Mistrzyń. W dodatku żadna polska drużyna nie wyszła z grupy. Będziemy więc musiały trochę się przestawić i wskoczyć na najwyższe obroty. Żartów nie ma, ale myślę, że w tym sezonie powinnyśmy grać o najwyższe cele, a nie tylko sprawiać niespodzianki. Będziemy starały się dać opór najsilniejszym.

Czy w takim razie możemy liczyć na jakąś deklarację z Twojej strony?

Nie chcę składać żadnych deklaracji. Mam po prostu nadzieję, że ten sezon będzie równie owocny jak zeszły. Jestem pewna, że każda z nas da z siebie wszystko i postaramy się o więcej, ponieważ tkwi w nas głód zwyciężania z reprezentacją.