Prezes Wisły Płock: Nie kalkulujemy, walczymy

Piłka nożna
Prezes Wisły Płock: Nie kalkulujemy, walczymy
fot. Cyfrasport

Po porażce 1:2 ze Śląskiem we Wrocławiu, Wisła Płock wróciła na przedostatnie miejsce w tabeli i jest zagrożona spadkiem z ekstraklasy. – Utrzymanie musimy sobie sami wywalczyć, jak wygramy w Zabrzu, to będziemy szczęśliwi, ale nie kalkulujemy, walczymy – powiedział prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski.

O utrzymanie w ekstraklasie walczą już tylko trzy drużyny: Wisła, Miedź Legnica i Śląsk Wrocław. Zagłębie pożegnało się z najwyższą klasą rozgrywkową, a Arka Gdynia, wygrywając 3:1 z Wisłą Kraków, już jest pewna miejsca w elicie w następnym sezonie.
 
Przed Wisłą są dwa pojedynki, we wtorek płocczanie zagrają z Górnikiem w Zabrzu. „To będzie kolejny najważniejszy mecz w tym sezonie. Wiemy, że rywal bardzo poważnie podchodzi do tego pojedynku. Na boisko wybiegnie drużyna w najsilniejszym składzie, z Szymonem Żurkowskim, który za kilka tygodni będzie zawodnikiem Serie A. Mam wrażenie, że chyba jest przeciwko nam coś w rodzaju układu, dlatego nie oglądamy się na innych, tylko sami musimy sobie wywalczyć utrzymanie” – twierdzi prezes Kruszewski.
 
Zdaniem prezesa, wbrew temu co się mówi i pisze o Wiśle, Płock nie jest jeszcze na straconej pozycji, a mecz w Zabrzu – spotkaniem ostatniej szansy. „W grze o dwa miejsca w ekstraklasie na następny sezon są trzy drużyny, z tych trzech zespołów jeszcze każda może stracić punkty. Najciekawszy będzie wynik pojedynku Miedzi ze Śląskiem. To też jest dla nas jakaś szansa. Ale my nie kalkulujemy, nie oglądamy się na innych rywali, musimy przywieźć punkty z Zabrza” – tłumaczy.
 
Zawodnicy Wisły, podobnie jak wszystkie pozostałe drużyny, nie mają czasu na odpoczynek, na regenerację, nawet na normalny trening. „Dziś po lekkim rozruchu zespół pojechał do Zabrza. Był taki plan, żeby po meczu we Wrocławiu zostać na Śląsku, ale trenerzy zrezygnowali i wrócili do Płocka. We wtorek czeka nas pierwszy z dwóch ważnych meczów, w sobotę będziemy grać ze zdegradowanym Zagłębiem Sosnowiec. Jeśli wszystko dobrze zafunkcjonuje, nie popełnimy błędów, jakie ostatnio przytrafiały się drużynie, to mamy szansę na zdobycie punktów” – zapowiada Kruszewski.
 
Największym problemem trenera Leszka Ojrzyńskiego jest brak dwóch zawodników z podstawowego składu. „Nie zagra na pewno Thomas Daehne, bo nadal źle się czuje po kontuzji palca jakiej doznał w meczu z Koroną Kielce. Boli go stopa i sam mówi, że nie da rady wystąpić. Za kartki będzie pauzował Ariel Borysiuk, nie w pełni formy jest wracający po kontuzji Nico Varela. Ale mamy szeroką kadrę, co teraz powinno zaprocentować. Wierzę też, że dobrze zagra Bartek Żynel, nasz rezerwowy bramkarz. Mam nadzieję, że pomogą mu bardziej obrońcy i poradzi sobie z rywalami. We Wrocławiu zawinił tylko przy jednej bramce, przy pierwszej był faulowany, nie mógł wyłapać piłki” – zdradza problemy kadrowe prezes Kruszewski.
 
Wisła Płock jest trzeci sezon z rzędu w ekstraklasie, do której wróciła po dziewięciu latach przerwy. „Nie po to ciężko pracowaliśmy, żeby teraz wrócić na zaplecze ekstraklasy. Zrobimy wszystko, żeby utrzymać się w rozgrywkach. Nie spodziewaliśmy się, że będzie walka do ostatniego meczu i gwizdka sędziego, ale jesteśmy na to przygotowani. To nasz najtrudniejszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, musimy teraz zrobić wszystko, by potem, bogatsi o doświadczenia, zupełnie inaczej rozegrać następny sezon” – zapewnił Jacek Kruszewski. 
RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie