Kamiński nie jest już trenerem Arged BM Stali Ostrów Wlkp.
Wojciech Kamiński nie jest już trenerem koszykarzy Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. W czwartek zarząd klubu podjął decyzję o nieprzedłużeniu umowy ze szkoleniowcem, który prowadził zespół tylko przez jeden sezon.
Kamiński w lipcu ubiegłego roku zastąpił Emila Rajkovicia, który wybrał ofertę klubu z kazachskiej Astany. Pod jego wodzą koszykarze z Ostrowa zdobyli Puchar Polski, ale w rozgrywkach ligowych odpadli już w pierwszej rundzie play off, przegrywając trzy spotkania z Anwilem Włocławek.
"Naszemu dotychczasowemu szkoleniowcowi dziękujemy za pracę w Stalówce w sezonie 2018/2019 – za sukcesy w rozgrywkach Energa Basket Ligi oraz za wywalczenie historycznego Pucharu Polski. Jednocześnie życzymy oczywiście powodzenia w dalszej szkoleniowej pracy" - napisano w oficjalnym komunikacie.
- Pewne rzeczy się zaczynają i pewne się kończą. Nie czuję żalu, bo tak naprawdę w tej pracy nie można mieć żalu - powiedział PAP były już trener ostrowian.
Stal, która rok temu sięgnęła po wicemistrzostwo kraju, a dwa lata temu po brązowy medal, zakończyła rozgrywki na piątym miejscu. Kamiński nie uważa, że ten sezon był przegrany.
- Spotkałem się z takimi opiniami, ale ja się z tym nie zgadzam. Nie czuję się rozczarowany. Musimy pamiętać, jak latem wyglądało budowanie składu i za jakie pieniądze. To, że zdobyliśmy w międzyczasie Puchar Polski i dokonaliśmy kilku transferów, nie zmieniło diametralnie siły zespołu. Niemniej Puchar Polski był sukcesem, którego nikt nie zabierze zawodnikom. Ja biorę odpowiedzialność na siebie, gdy drużyna przegrywa. Odpadliśmy w ćwierćfinale, więc też musiałem się liczyć z tym, że klub nie złoży mi propozycji przedłużenia kontraktu - podkreślił.
Jak dodał, w obecnym sezonie najwięksi rywale mocno wzmocnili się organizacyjnie i finansowo, co też miało wpływ na końcowy wynik.
- Przegraliśmy w tym roku 10 spotkań, przed rokiem tych porażek było dziewięć, co wystarczyło na zdobycie wicemistrzostwa. To też świadczy o tym, jak inne zespoły "poszły do przodu", przede wszystkim pod kątem budżetu. Mam tu na myśli głównie Arkę Gdynia czy Polski Cukier. Nie ma co dywagować, co by było, gdybyśmy w ćwierćfinale trafili na inny zespół. Anwil przeciwko nam zagrał bardzo dobre spotkania, trener Igor Milicic wykonał świetną pracę - podsumował Kamiński, który również pełni rolę asystenta trenera reprezentacji Mike Tylora.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze