NBA: Jeśli "Bucks" odpadną, miasto Milwaukee straci miliony!

Koszykówka
NBA: Jeśli "Bucks" odpadną, miasto Milwaukee straci miliony!
Fot. Przemysław Garczarczyk

48 lat czekają kibice Milwaukee Bucks na zwycięstwo swojego zespołu w finałach NBA. Każdy mecz jest w tym niespełna 600-tysięcznym mieście wydarzeniem. Czasami, jak w ostatni wieczór, ze święta robi się (prawie) stypa. W piątym meczu finałów Konferencji Wschodniej, trzeci kolejny mecz (105:99) wygrali rywale z Toronto Raptors, a większość z ponad 17,000 wychodzących z sali miała łzy w oczach. Jeśli „Jelenie” teraz przegrają w Toronto, finału nie będzie. Trzeba będzie czekać na następny rok.

Milwaukee kontra Drake!

Wiadomo, że sprawa jest poważna, kiedy kibice Bucks decydują się… wymazać wszystkie nagrania słynnego rapera. Drake, uznany w minionym roku „za najbardziej denerwującego VIP-fana w sporcie”, wielki kibic Toronto Raptors naraził się wszystkim w Milkwaukee  - a właściwe wszystkim w stanie Wisconsin. Dlaczego? Podczas trzeciego meczu w Toronto, gdy siedział na kosztujących ponad 2,5 tysiąca  dolarów miejscach przy parkiecie, najpierw kamery przyłapłay go na masowaniu ramion trenera Raptors. To by jeszcze kibice „Jeleni” przeżyli, ale kiedy Drake wdał się w dyskusję z ich herosem Giannisem Antetokounmpo, tego już było za wiele.

 

Miejscowe gazety, tuż przed meczem numer 5 cytowały setki (!) SMS-ów od kibiców... wymazujących przeboje Drake. Nie skończyło się tylko na tym. Miejscowa stacja radiowa KISS-FM wycofała z obiegu jego wszystkie nagrania przynajmniej do końca serii mającej rozstrzygnąć, kto zagra z Golden State Warriors finałach National Basketball Association. Na jeszcze lepszy pomysł wpadła ekipa dźwiękowa Bucks. Grali „kawałki” Drake’a... kiedy punkty zdobywali Milwaukee Bucks!

 

Zastanawiano się głośno czy Drake, albo jak nazywają go tutaj „wróg publiczny numer 1”, zdecyduje się przyjechać do Milwaukee na ultraważny, piąty mecz finałów Konferencji Wschodniej. Ani ja, ani kamery go nie wypatrzyły, ale inny z znanych raperów – Gucci Mane – dostał wielkie oklaski. Większe otrzymał tylko legendarny już w NFL quarterback miejscowych Green Bay Packers – Aaron Rogers. I tutaj ekipa hali popisała się poczuciem humoru. Pokazując go na wielkim ekranie, obraz Rogersa podpisano: „Miał maleńką rolę w „Grze o Tron” i jest quarterbackiem Green Bay Packers”.

 

Sukces drużyny = pieniądze dla miasta

Na każdym meczu Bucks w playoffs, miasto Milwaukee zarabia przynajmniej trzy miliony dolarów. I to nie licząc zysków ze sprzedaży koszulek i wszystkich pamiątek „Jeleni”, bo te zyski wędrują do kieszeni właścicieli klubu. Mecze Bucks w tegorocznych playoffs to wydarzenie.

 

Przychodzi się do jednego z otaczających halę klubów, przynajmniej dwie godziny przed meczem, to extra 50 dolarów na rozgrzewkę. Okoliczne bary, które budowano równo z nową, kosztująca prawie 600 mln dolarów halą, zapełniają się kibicami... ale to tylko część finansowej układanki. „Dobry humor wynikający z sukcesów zespołu przekłada się na większe wydatki. Zadowoleni kibice wydają więcej – na wszystko. Od nowych telewizorów, do nowych samochodów” - pisze  miejscowa gazeta „Milwaukee Journal Sentinel”. Gdyby Bucks awansowali do finałów, dochody liczone  byłyby dziesiątkach milionów dolarów. Ale jak się czeka na pierwszy triumf w finałach NBA od 1971 roku, to warto  zapłacić każdą cenę.

 

Wielkie wydarzenie...ale ceny ciągle dla ludzi

Dwadzieścia lat kibice Bucks musieli czekać na ponowny występ ich koszykarzy w finałach Konferencji Wschodniej, ale Milwaukee...to nie Los Angeles, Chicago czy Nowy Jork. W dniu meczu ciągle można było kupić bilety po około 100 dolarów – te na najgorsze, wymagające lornetki miejsca, ale to i tak mało.

 

W każdym z wymienionych miast po pierwsze biletów by nie było, a jeśli pojawiłyby się w sprzedaży, kosztowałyby z pewnością kilka razy więcej. Ale to Milwaukee, tutaj ludzie szanuja każdego dolara. Nawet zwykle na tego typu imprezach niezwykle wysokie ceny piwa czy drinków w barach hali „Finserv” nie były aż takie absurdalne. Ciągle trzeba było zapłacić za puszkę piwa kosztującego w sklepie 2 dolary trzy razy więcej, ale to i tak mniej niż w każdej inne hali podczas playoffs. Przynajmniej dwa razy mniej.  

Przemysław Garczarczyk z Milwaukee
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie