Koźmiński: Do spotkania z Macedonią Północną przystąpimy z pokorą

Piłka nożna
Koźmiński: Do spotkania z Macedonią Północną przystąpimy z pokorą
fot. PAP

- Do spotkania z Macedonią Północną przystąpimy z pokorą, ale też nadzieją, bo nasza reprezentacja jest silniejsza – powiedział wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych Marek Koźmiński. W piątek reprezentacji Polski zmierzy się w Skopje z gospodarzami w eliminacjach piłkarskich mistrzostw Europy.

Drużyna trenera Jerzego Brzęczka udanie rozpoczęła walkę o awans na EURO 2020, w marcu pokonała na wyjeździe Austrię 1:0, a na Stadionie Narodowym w Warszawie 2:0 Łotwę i jest liderem grupy G. Koźmiński nie ma jednak wątpliwości, że w piątek biało-czerwonych czeka trudne zadanie.

 

 - W polskiej piłkarskiej mentalności nazwa Macedonia Północna nie robi wrażenia, ale w tej drużynie jest kilku niezłych piłkarzy, grających w dobrych klubach, szczególnie w lidze włoskiej. Kilka mocnych zespołów straciło tam punkty. Przystąpimy do tego spotkania z pokorą, ale też nadzieją, bo nasza reprezentacja jest silniejsza. Nie wiadomo, jakie będą warunki pogodowe, może być gorąco i duszno, co nie będzie sprzyjało naszym piłkarzom – zauważył.

 

Po meczu w Skopje polscy piłkarze nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż już w poniedziałek zmierzą się na Stadionie Narodowym z Izraelem.

 

 - Patrząc w przeszłość Polska w czerwcowych dwumeczach nigdy nie brylowała. A dobrze byłoby wywalczyć teraz przynajmniej cztery punkty. Oczywiście celujemy w sześć, ale cztery to też byłby korzystny wynik, to oznaczałoby spokojniejszą jesień – oszacował Koźmiński.

 

Większość reprezentantów Polski z Robertem Lewandowskim na czele, który ze znakomitej strony pokazał się w finale Pucharu Niemiec, prezentowała ostatnio dobrą dyspozycję. Koźmiński nie radzi jednak wyciągać na tej podstawie zbyt pochopnych wniosków.

 

 - To, że ktoś był w wysokiej formie tydzień czy dziesięć dni temu, teraz może niewiele znaczyć. Miejmy nadzieje, że tę dyspozycję udało się utrzymać – stwierdził srebrny medalista igrzysk olimpijskich z 1992 roku.

 

Koźmiński zwraca uwagę, że sytuacja kadrowa jest bardzo dobra. Wprawdzie z powodu operacji na zgrupowaniu nie pojawił się Wojciech Szczęsny, ale akurat wśród bramkarzy trener Brzęczek ma duży wybór.

 

 - Wojtek Szczęsny to jest Wojtek Szczęsny, ale z drugiej strony mamy Łukasza Fabiańskiego. To również bramkarz klasy światowej. Tutaj poziom nie ucierpi. Wreszcie trener Brzęczek będzie mógł skorzystać z Macieja Rybusa. Zobaczymy jak sobie poradzi w reprezentacji po tak długiej przerwie. Do tej pory na lewej obronie mieliśmy trochę kłopotów. Teoretycznie skład kadry jest prawie optymalny – ocenił.

 

Sporo kontrowersji wzbudziło powołanie przez trenera Brzęczka: Dawida Kownackiego, Roberta Gumnego i Sebastiana Szymańskiego, którzy po trzech dniach opuścili zgrupowanie, aby dołączyć do kadry U21 przygotowującej do młodzieżowych mistrzostw Europy rozpoczynających się niebawem we Włoszech.

 

 - Pierwsza reprezentacja jest nadrzędną wobec wszystkich innych. Tu nie ma co dyskutować. Powołanie tych piłkarzy miało swoje cele. Chodziło o to, aby wyróżniający się młodzieżowcy potrenowali z pierwszą reprezentacją, pokazali się selekcjonerowi i może któryś z nich stałby się poważnym kandydatem, aby +załapać się+ do piętnastki mogącej zagrać w najbliższych meczach. Po dwóch, trzech treningach Brzęczek uznał, że grupa innych zawodników wystarczy mu na ten dwumeczu i przekazał ich trenerowi młodzieżówki. Nie uważam, że byłby w tym jakieś kontrowersje. Jakby Brzęczek nie powołał tych zawodników, to pewnie byłaby dyskusja, dlaczego tego nie zrobił. W piłce nożnej to jest fajne, że można zawsze dyskutować na tematy kadrowe – zauważył.

 

Polacy mecz w Skopje zakończą w piątek około godziny 23. Ze stadionu udadzą się prosto na lotnisko, aby wrócić do Polski. Władze PZPN starały się, aby samolot z piłkarzami mógł wylądować na lotnisku Okęcie, ale – ze względu na przepisy zabraniające lotów nad Warszawą w godzinach nocnych – okazało się to niemożliwe. Ostatecznie czarter ze Skopje wyląduję w Modlinie.

 

 - Pojawiły się komentarze, że to nie jest żaden problem, a "złej baletnicy przeszkadza rąbek od spódnicy", ale piłkarze przyjadą do hotelu w Warszawie o czwartej rano, zamiast o drugiej. To jest różnica. Cóż, tak jest i trzeba się z tym pogodzić. Ta sobota będzie trochę dziwna, bo trzeba jeszcze zrobić rozruch. Regeneracja przed poniedziałkowym meczem z Izraelem będzie kluczowa. Mieliśmy do wyboru nocleg w Skopje i powrót w sobotę, ale to jeszcze bardziej zaburzyłoby proces odnowy, bo drużyna prawie pół sobotę spędziłaby w podróży. Organizm piłkarza po meczu wygasza się przez jakiś czas i nikt nie zaśnie dwie czy trzy godziny po zejściu z boiska. Za poprzednich trenerów drużyna też wracała zaraz po meczu, tylko wcześniej udawało nam się tak, że można było lądować na Okęciu, skąd w hotelu bylibyśmy za dziesięć minut – podkreślił Koźmiński.

 

WYNIKI I TABELE ELIMINACJI MISTRZOSTW EUROPY

mż, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie