Borek: Oparliśmy nasz optymizm na niemieckiej myśli szkoleniowej
W dogrywce Cafe Futbol rozgorzała dyskusja podsumowująca mundial w wykonaniu kadry Jacka Magiery. Młodzi Polacy w słabym stylu odpadli z mistrzostw świata, strzelając jedynie gole "zawsze groźnemu" Tahiti.
- Jacek Magiera i jego drużyna wychodzi z grupy i odpada w 1/8 finału z Włochami. Pamiętamy, porażka z Kolumbią, remis z Senegalem, który daje im pierwsze miejsce w grupie i wygrana z zawsze groźną reprezentacją Tahiti - opisał przebieg turnieju Mateusz Borek.
- Pogratulować trzeba Bońkowi za to, że ten turniej mieliśmy w Polsce. Gdyby nie to, nie gralibyśmy na nim. Widać ogromną dysproporcje jakości, mimo że kibicuje Magierze to trzeba przyznać, że z niektórymi powołaniami nie trafił. Wzięliśmy kilku chłopaków z centralnej ligi juniorów z Niemiec. Porównajmy Gryszkiewicza, który gra w Górniku Zabrze w ekstraklasie z Stanilewiczem, który w rezerwach Leverkusen gra w środku pola, a my dajemy mu zagrać na lewej obronie. Takie decyzje są niezrozumiałe, jednak ekstraklasa gra na wyższym poziomie niż ligi juniorskie. Po drugie, wygraliśmy z Tahiti z którymi wygrałby każdy - ocenił Tomasz Hajto.
- Najlepsza nasza gra to druga połowa w starciu z Włochami - przypomniał Borek.
- Zgadzam się, Włosi nie mieli zbyt dobrego dnia. Przypadkowo Steczyk zagrał piłkę ręką w polu karnym, co Włosi wykorzystali. Mieliśmy kilka okazji, bardzo dobrze grał Skóraś. Chyba był problem z powołaniami. Zabrakło kilku piłkarzy, którzy mogliby zmienić dynamikę tego zespołu. Dla mnie Skóraś w meczu z Włochami absolutnie błysnął, a wcześniej raczej nie wychodził w pierwszym składzie. Patrzymy na to z perspektywy, może rocznik 1999 jest po prostu słaby - spuentował Kołtoń.
- Oparliśmy nasz optymizm na niemieckiej myśli szkoleniowej. Na Steczyku, Kopaczu i Zylli. Według mnie ta wiara była trochę na wyrost, gdyby byli dobrzy i mieli potencjał to graliby w pierwszych drużynach - skomentował prowadzący Cafe Futbol.
- Szkoda było patrzeć na te poczynania naszej reprezentacji, bo jednak grali u siebie w kraju. Wiązałem duże nadzieje z tą reprezentacją, nie znałem wszystkich zawodników, wydawało się, że Zylla może być ciekawym zawodnikiem, ale mundial to zweryfikował. Kiedyś w reprezentacji olimpijskiej wszyscy grali w dużych klubach. To może być odpowiedź. Nie chodzi o selekcje Magiery, tylko chęć klubów do stawiania na młodych - przedstawił swoją opinie Adam Matysek.
- W tym roku, kiedy były igrzyska olimpijskie czyli w 1992 roku, naliczyłem w rocznikach 1970-1974 aż 29 piłkarzy grających w pierwszych składach w naszej ekstraklasie - przytoczył statystyki Hajto.
WYNIKI I TERMINARZ MISTRZOSTW ŚWIATA U-20
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze