Dujszebajew: Miałem wiele propozycji, ale...

Piłka ręczna
Dujszebajew: Miałem wiele propozycji, ale...
fot. Cyfrasport

O zakończonym sezonie, planach na przyszłość i propozycjach pracy w czołowych klubach Europy – mówi trener piłkarzy ręcznych PGE VIVE Kielce Tałant Dujszebajew. - Miałem wiele takich propozycji, ale jestem w Kielcach szczęśliwy – powiedział szkoleniowiec.

Na krajowym podwórku wszystko zgodnie z planem – kolejne mistrzostwo i Puchar Polski. Ale te sukcesy przyszły dużo trudniej niż w latach poprzednich. Wydarzeniem sezonu była pierwsza od trzech lat porażka pańskiej drużyny w krajowych rozgrywkach. Czy można stąd wysnuć wniosek, że polska liga staje się coraz ciekawsza i lepsza?

 

Tałant Dujszebajew: Bez dwóch zdań, liga jest ciekawsza i mocniejsza. W tym sezonie było znacznie więcej spotkań, które mogły się podobać kibicom. Wspomniał pan o naszej porażce w Opolu. Kiedy ktoś nie przegrywa ponad 1100 dni, to taka porażka kiedyś musi przyjść. Przypomnę tylko, że mecz z Gwardią zagraliśmy zaledwie dwa dni po finałowym spotkaniu Pucharu Polski, który nas kosztował mnóstwo sił. Porażkę w Opolu potraktowano jako ogromną sensację. Ale ludzie chyba zapomnieli, że w tym meczu graliśmy bez Michała Jureckiego, a Krzysiek Lijewski nie doszedł do pełni formy po kontuzji ręki. Zawodnicy są tylko ludźmi. Nie przegraliśmy 103 kolejnych meczów, ostatni raz, tak jak pan powiedział, schodziliśmy z parkietu pokonani ponad trzy lata temu. Imponująca seria, ale każda ma kiedyś swój koniec. Nie można bez przerwy wygrywać.

 

Kielecka drużyna po raz czwarty, a po raz trzeci pod pana wodzą, awansowała do Final Four Ligi Mistrzów. Biorąc pod uwagę, że przez cały sezon prześladowały was kontuzje, sam awans do turnieju w Kolonii to ogromny sukces.

 

W Final Four graliśmy praktycznie bez Julena Aginagalde, z Luką Cindricem, który zagrał mimo osobistych problemów. To w ogóle coś niesamowitego, że on wystąpił w tych meczach i chciał pomóc drużynie. Dlatego bardzo bolą mnie opinie, że my tam nie walczyliśmy i przegraliśmy wszystko, co było do przegrania. To bardzo niesprawiedliwe słowa. Moi zawodnicy walczyli jak lwy. Ale jak Julen doznał kontuzji w ostatnim ligowym meczu z Orlen Wisłą Płock, to przy powrocie do obrony musieliśmy robić trzy zmiany. A rywale nie są przecież głupi, bezlitośnie to wykorzystywali grając szybki środek.

 

Mimo tych wszystkich problemów w półfinałowym meczu z Telekomem Veszprem dosyć długo wynik był sprawą otwartą i niewiele zabrakło, aby to pańska drużyna zagrała dzień później w spotkaniu o pierwsze miejsce.

 

Zabrakło nam trochę doświadczenia, ale przede wszystkim brakowało Michała Jureckiego i Julena Aginagalde. To tak jakby w Veszprem nie zagrali Laszko Nagy i Andreas Nilsson. Nie zamierzam płakać i szukać wymówek, chcę tylko podkreślić wolę walki i serce, które moi zawodnicy pokazali na parkiecie. W trakcie całego sezonu i w tym ciężkim okresie, który rozpoczął się od końca marca od spotkań z Motorem Zaporoże, aż do 2 czerwca. W tym czasie graliśmy wiele spotkań o wysoką stawkę. Dlatego jestem dumny z tej drużyny i tego co osiągnęła w tym sezonie.

 

Pański zespół awansował do Final Four, eliminując w ćwierćfinale jednego z głównych faworytów rozgrywek Paris Saint-Germain. W pierwszym meczu w Hali Legionów pokonaliście mistrza Francji aż 10 bramkami. Prezes Bertus Servaas powiedział, że było to najlepsze spotkanie kieleckiej drużyny w historii klubu. Zgodzi się pan z jego opinią?

 

Jestem w tym klubie dopiero od kilku lat, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy był to najlepszy mecz w historii tego klubu. Pracuję w Kielcach od 5,5 roku. Jeśli chodzi o ten okres, to faktycznie było to nasze najlepsze spotkanie, przeciwko jednemu z najlepszych zespołów na świecie.

 

Przed nowym sezonem w drużynie dojdzie do wielu zmian. Odeszło siedmiu zawodników (Michał Jurecki, Luka Cindric, Mariusz Jurkiewicz, Vladimir Cupara, Filip Ivic, Marko Mamic i Bartłomiej Bis – PAP). W ich miejsce przychodzą bramkarze Andreas Wolff i Mateusz Kornecki, Doruk Pehlivan, Igor Karacic, a z wypożyczenia Branko Vujovic. Czy to będzie zespół mocniejszy od tego, który zajął czwarte miejsce w Lidze Mistrzów?

 

Nowy sezon, nowe marzenia, nowi zawodnicy. Dopiero po zakończeniu przyszłego sezonu będę mógł odpowiedzieć na pana pytanie. Jednego jestem pewnien, będziemy mieli bardzo dobry zespół, z młodymi zawodnikami, kilku z nich zagrało już w Kolonii, w Final Four Ligi Mistrzów, zdobyli ogromne doświadczenie. Dojdą kolejny młodzi szczypiorniści plus doświadczeni Karacic i Wolff. Chcemy zrobić kolejny krok na drodze do momentu, kiedy przyjdzie sezon 2020/21. Wtedy powinniśmy mieć drużynę, która będzie w stanie walczyć i wygrywać z każdym zespołem na świecie.

 

Przy okazji transferu Luki Cindrica do Barcy Lassy głośno było o zainteresowaniu hiszpańskich działaczy również pana osobą. Otrzymał pan propozycję poprowadzenia mistrza Hiszpanii?

 

Nie wiem skąd są takie informacje, mam kontrakt z VIVE do 2023 roku. Odkąd pracuję w Polsce, miałem wiele propozycji, ale zawsze odpowiadałem tak samo, że jestem szczęśliwy i zadowolony z pobytu w Kielcach. Gdybym powiedział, ile miałem takich propozycji i wymienił nazwy klubów, to ktoś mógłby pomyśleć, że robię sobie reklamę. Dlatego nie będę o tym mówił. O każdej takiej propozycji wie tylko prezes Servaas.

 

Ponoć otrzymał pan też propozycję poprowadzenia kadry narodowej Rosji?

 

Nic nie powiem na ten temat, tylko zarząd klubu musi wiedzieć o tych sprawach. Zostaję w Kielcach i chcę dalej budować tę drużynę. Jak już mówiłem, jeszcze przez cztery lata mam umowę z kieleckim klubem. Bardzo lubię długofalowe projekty. Kiedy masz taki plan, to masz większe szanse osiągnąć to co zamierzasz.

 

Tałant Dujszebajew pracuje w kieleckim klubie od stycznia 2014 roku. Pod jego wodzą VIVE zdobyło sześciokrotnie mistrzostwo i Puchar Polski, w 2016 zespół triumfował w Lidze Mistrzów i dwukrotnie zajął w tych rozgrywkach trzecie miejsce (2015, 2019).

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie