Pindera po gali w Newark: Stevenson to brylant, będzie mistrzem

Sporty walki
Pindera po gali w Newark: Stevenson to brylant, będzie mistrzem
Fot. PAP

Shakur Stevenson (12-0, 7 KO) jest już gotowy, by walczyć o mistrzostwo świata wagi piórkowej. Meksykanin Alberto Guevara (27-5, 12 KO), którego znokautował w rodzinnym Newark w trzeciej rundzie, nie miał nic do powiedzenia.

Stawką w tym pojedynku był pas WBO NABO w wadze piórkowej, więc teraz przeciwnikiem Stevensona powinien być mistrz tej organizacji Oscar Valdez (26-0, 20 KO) , ale ten nosi się z zamiarem przenosin do wyższej kategorii (junior lekkiej).

 

– W tej sytuacji chętnie udam się do Anglii, by walczyć z Joshem Warringtonem (29-0, 6 KO), mistrzem IBF. Zróbmy to w grudniu – mówi 22-letni pięściarz z Newark, który w każdym kolejnym pojedynku potwierdza, że opinie o jego wielkim talencie nie są przesadzone.

 

Stevenson był mistrzem świata juniorów i najlepszym zawodnikiem tej imprezy w Sofii (2014), a w tym samym roku w wielkim stylu wygrał jeszcze II Młodzieżowe Igrzyska w Olimpijskie w Nankinie. Z igrzysk w Rio de Janeiro (2016) wrócił ze srebrnym medalem w wadze koguciej przegrywając nieznacznie finałowy pojedynek ze znakomitym Kubańczykiem Robeisy Ramirezem, mistrzem olimpijskim z Londynu, 1:2. Ramirez w ubiegłym roku uciekł z Kuby i jest już zawodnikiem Top Rank, a więc kolegą Stevensona z tej samej grupy promotorskiej.

 

Guevara przyjął walkę ze Stevensonem zaledwie osiem dni wcześniej, bo dwaj inni kandydaci zrezygnowali w niewyjaśnionych okolicznościach. Meksykanin się skusił, choć wiedział na co się pisze, ale dostał szybkie lanie, czego mogliśmy się spodziewać, bo Shakur to bokserski brylant, o dwie klasy lepszy od Guevary. Statystyki komputerowe nie kłamią. Guevara w tej jednostronnej walce nie istniał. Trafił zaledwie pięć z 51 ciosów, które wyprowadził i to były tzw. power punches. Co ciekawe żaden z jego 23 lewych prostych nie doszedł celu.

 

Znany z precyzji Stevenson doprowadził do celu 32 z 67 uderzeń (48 procent), 9 z 22 lewych prostych(41 procent) i 23 z 45 (51 procent) mocnych ciosów. W drugiej rundzie Guevara leżał dwa razy, w trzeciej padł kolejny raz i był to koniec tego krótkiego pojedynku. Jedno jest moim zdaniem pewne, Stevenson w niedalekiej przyszłości będzie mistrzem świata. To tylko kwestia czasu, jeśli nie pod koniec tego roku, to w przyszłym. Ten chłopak urodził się, by wygrywać, i będzie również wygrywał w wyższych kategoriach.

 

Nie jestem natomiast przekonany, że przyszłym mistrzem wagi ciężkiej będzie 21-letni Anglik Daniel Dubois (12-0, 11KO), który w sobotę pokonał przed czasem swojego dwa lata starszego rodaka Nathana Gormana (16-1, 11 KO). Obaj przystępowali do sobotniej walki niepokonani, część brytyjskich ekspertów i byłych znanych pięściarzy stawiała na Dubois, część na Gormana. Wydawała się, że jest to typowa walka 50/50, ale ring zweryfikował brutalnie te opinie.

 

Dubois ma wspaniałe warunki fizyczne (196 cm), jest silny jak tur i bije bardzo mocno. I niestety szybko zrozumiał to Gorman, który nie znalazł recepty jak tę siłę zneutralizować. W czasach, gdy obaj byli w kadrze narodowej Wielkiej Brytanii, Gorman ponoć wygrywał sparingi z Dubois, ale w sobotę w Londynie po prostu zawiódł i nic godnego uwagi nie pokazał. Szkoda, bo miało być inaczej.

 

A co do Dubois, musimy poczekać na prawdziwy test z jego udziałem. Walka z Gormanem potwierdziła wszystkie te zalety 21-letniego Anglika o których wiemy. Ale pytań bez odpowiedzi wciąż jest dużo. Kto wie, może w kolejnym pojedynku Dubois zmierzy się z 34-letnim Joe Joycem (10-0, 9 KO), który na tej samej gali wygrał ze starszym o rok Amerykaninem Bryantem Jenningsem (24-4, 14 KO).

 

Dwumetrowy Joyce, choć karierę bokserską zaczynał późno, w wieku 22 lat, ma za sobą bogate w sukcesy czasy amatorskie. Z Rio de Janeiro przywiózł srebrny medal, przegrywając nieznacznie (1:2) finał wagi superciężkiej z Francuzem Tonym Yoką. Na zawodowym ringu wciąż jest niepokonany, ale zwycięstwo z Jenningsem, choć jednogłośne, nie było przekonywujące. Ktoś tak silny i mocno bijący jak Dubois mógłby go pokonać. Tylko czy dostanie taką szansę? 

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie