Dramatyczne chwile w Rumunii. Trener Dinama Bukareszt cudem uniknął śmierci
W drugiej kolejce ligi rumuńskiej Dinamo Bukareszt przegrało na własnym stadionie 0:2 z SCM Universitatea Craiova. W trakcie meczu szkoleniowiec gospodarzy Eugen Neagoe nagle upadł i trafił do szpitala. Po badaniach w szpitalu okazało się, że miał atak serca.
Do niecodziennej sytuacji doszło w 25. minucie spotkania. 51-letni trener nagle osunął się na ławkę rezerwowych. Przy byłym piłkarzu momentalnie pojawiły się służby medyczne, które udzieliły pierwszej pomocy. Na tę sytuację błyskawicznie zareagowali również piłkarze i sztab szkoleniowy. Poprosili arbitra o przerwanie spotkania. Chwilę później 51-latek był już w drodze do szpitala. Jeszcze w karetce odzyskał świadomość.
Sytuacja była tak przerażająca, że zawodnicy obu drużyn nie mogli powstrzymać łez. Mimo wszystko sędzia zawodów zdecydował się kontynuować mecz. Ostatecznie zwycięstwo odnieśli goście, którzy wygrali 2:0.
Według oficjalnych informacji stan Rumuna jest stabilny i nie zagraża mu niebezpieczeństwo. Starsi fani Dinama mogą mówić o déjà vu. Do podobnej sytuacji doszło w 2000 roku. Niestety tragiczniejszej w skutkach. Podczas meczu towarzyskiego poniósł śmierć kapitan zespołu Caralin Hildan. Dwa lata temu na atak serca zmarł również pomocnik Dinama Patrick Ekeng.
Komentarze