ME hokeistów na trawie 2. dywizji: Polska wygrała z Białorusią

Przed spotkaniem nowy selekcjoner biało-czerwonych Dariusz Rachwalski nie ukrywał, że właśnie inauguracyjny pojedynek z Białorusinami może okazać kluczowy w kontekście walki o awans do półfinału, który uzyskają dwie najlepsze drużyny z grupy. Polacy zagrali znakomite zawody i pewnie pokonali rywala 4:0.

 

"Ten mecz był dla nas wielką zagadką. Nie wiedzieliśmy jak zafunkcjonujemy po tak krótkich przygotowaniach, a do tego dochodzi większy stres związany z pierwszym spotkaniem. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wybrnęliśmy z tej całej sytuacji. Dla mnie najlepsze jest to, że krótko po meczu rozmawiałem z zespołem i stwierdziliśmy, że jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. A to świadczy o tym, jaki potencjał w nas drzemie" - powiedział PAP Rachwalski.

 

Kluczowy moment meczu miał miejsce w drugiej kwarcie, gdy w odstępie kilkudziesięciu sekund Polacy dwukrotnie trafili do bramki rywali. Rachwalski przyznał, że najważniejsza była przede wszystkim konsekwentna gra w obronie.

 

"Wykonaliśmy ciężką pracę w defensywie, żeby przeciwnik nie stwarzał zbyt wielu sytuacji. Rywale mieli kilka krótkich rogów, ale poradziliśmy sobie. Przy naszym prowadzeniu 2:0, które dość długo się utrzymywało, cały czas mówiliśmy, żeby nie grać na utrzymanie wyniku, ale starać się zdobywać kolejne gole. I to też udało się zrealizować. Białoruś to silny zespół pod kątem fizycznym, ale wytrąciliśmy im z ręki wszystkie atuty" - podsumował szkoleniowiec, który dopiero od trzech tygodni prowadzi reprezentację.

 

W poniedziałek Polacy mają dzień przerwy, a we wtorek zmierzą się z Francją, która zdaniem Rachwalskiego jest głównym faworytem do wygrania turnieju.

 

W mistrzostwach rywalizuje osiem drużyn w dwóch grupach. Po dwie najlepsze zakwalifikują się do półfinału, a finaliści mają zapewniony awans do elity Starego Kontynentu. Pozostałe cztery reprezentacje grać będą o lokaty 5-8. Dwie najsłabsze zostaną relegowane do trzeciej dywizji. 

 

Bramki: Michał Kasprzyk (22-krótki róg), Maciej Janiszewski - dwie (23, 52-krótki róg), Mateusz Hulbój (59).