Milik przeniesie się do Borussii Dortmund?
Wiele wskazuje na to, że Napoli zdecyduje się na hitowy transfer Mauro Icardiego. To oznaczałoby, że w przeciwną drogę może powędrować Arkadiusz Milik. Polski napastnik jest jednak łączony z Borussią Dortmund.
Napoli miało zaoferować Interowi Polaka w rozliczeniu za transfer Icardiego. Druga z ofert zakładała płatność 65 milionów euro.
Kontrakt polskiego snajpera wygaśnie w 2021 roku i niewykluczone, że nie zostanie on przedłużony. Coraz więcej wskazuje na transfer Polaka, a taki manewr wcale nie musi oznaczać współpracy z Antonio Conte w Interze.
Według "Tuttosport" zainteresowana sprowadzeniem reprezentanta Polski jest Borussia Dortmund. Wicemistrz Niemiec sonduje możliwość sprowadzenia Milika i od dawna myśli o złożeniu oferty. "BVB jest gotowa na transfer, jeśli Milik będzie dostępny" - napisano we włoskich mediach. Ogromną rolę przy ewentualnych przenosinach Polaka odegra jednak sytuacja wspomnianego Icardiego.
Tuttosport: caso não seja incluído no negócio do Napoli com a Internazionale por Mauro Icardi, Arkadiusz Milik será vendido. Borussia Dortmund tem interesse no atacante. #bvb
— Muralha Amarela (@muralhaamarela) August 19, 2019
Milik grał już w Bundeslidze: to właśnie do Bayeru Leverkusen Polak przeniósł się z Górnika Zabrze w 2012 roku. W barwach Aptekarzy nigdy jednak nie miał okazji zaprezentować pełni swojego talentu, który eksplodował dopiero w Ajaksie Amsterdam. 25-latek najpierw był wypożyczony do mistrza Holandii, a później przeniósł się tam na zasadzie transferu definitywnego.
Najważniejszym piłkarzem linii ataku Borussii jest wykupiony z Barcelony Paco Alcacer, który w zeszłym sezonie był najlepszym snajperem klubu. W tym sezonie zespół Luciena Favre'a wzmocnił linię pomocy, jednak cierpi na brak cennego zmiennika dla Hiszpana. Często jego rolę zajmuje Marco Reus lub Mario Goetze.
W poprzednim sezonie Milik strzelił we wszystkich rozgrywkach 20 goli. Z kolei Icardi zanotował 17 trafień, do których dorzucił cztery asysty.
Przejdź na Polsatsport.plZOBACZ TAKŻE WIDEO: Andrzej Janisz: Jest zbyt wcześnie na gratulacje