ME siatkarek: Co martwi po meczu z Portugalią?

- W przypadku przyjęcia nieważne, jaka jest drużyna po drugiej stronie siatki – zauważa Jerzy Mielewski, mając na myśli fakt, że w sobotę podopieczne trenera Nawrockiego grały z najsłabszą drużyną naszej grupy.

 

- My porównując się z Portugalią mamy identyczne przyjęcie. 37% naszego, 36% rywalek – zauważa Lepa.

 

- Ba to Portugalki mają pięć asów, a my dwa – dodaje Mielewski.

 

- To jest coś, co nie tylko może, a wręcz musi martwić – słusznie zauważa Lepa. - W pierwszym meczu ze Słowenią mieliśmy bardziej defensywne ustawienie, z Portugalią bardziej zrównoważone, a nic nie drgnęło. No może drgnęło, ale indywidualnie.

 

- Trochę będę usprawiedliwiać zwłaszcza Martynę Łukasik, bo to jest jej pierwszy mecz – dodaje Joanna Kaczor, była atakująca reprezentacji Polski, w Łodzi pełniąca rolę ekspertki Polsatu Sport, rozpoczynając ocenę występu drużyny. – Wraca po kontuzji, nominalnie jest atakującą. Ale z Portugalią powinna zagrać lepiej. Mnie brakowało jej rąbnięcia w ataku, bo wiem, że ją na to stać – dodaje Kaczor.

 

- Zaczynamy od Natalii (Mędrzyk – przyp. red), która zaczyna mecz na 33% przyjęcia, ale później zaczyna wchodzić w to spotkanie. Kończy na 47%. Świetnie prezentuje się w ataku – kończy 8 na 12 piłek. Natomiast Martyna (Łukasik – przyp. red), to że będzie miała kłopoty w przyjęciu można było przewidzieć, ale to że kończy 6 z 16 piłek już nie – Lepa ocenia postawę naszych przyjmujących.

 

- To jest analogiczna sytuacja z poprzedniego dnia, do występu Maryny Grajber. Miała 19% w ataku, ale mówimy sobie wszyscy – ok, może nie wyjść w ofensywie, ale w przyjęciu musi być 60% pozytywnych zagrań – zauważa Mielewski, sugerując, że Łukasik powinna mieć odwrotne proporcje, czyli atak powinien być jej domeną, a nie był.

 

- Tego mi trochę zabrakło – przyznała Kaczor.

 

Jak dziennikarze Polsatu i była gwiazda reprezentacji Polski ocenili występ pozostałych zawodniczek w meczu z Portugalią? Cały odcinek do obejrzenia TUTAJ

Przejdź na Polsatsport.pl