Iwanow: Niech Odra zmieni nurt, a nie tylko trenera!

Piłka nożna
Iwanow: Niech Odra zmieni nurt, a nie tylko trenera!
Fot. Cyfrasport

Mariusz Rumak zgodnie z przewidywaniami zakończył swoją misję w Opolu, a pół Polski od kilku dni roztrząsa głównie formę zakomunikowania ultimatum wobec trenera. Do tego odnosić się jednak nie zamierzam. Wolę pochylić się nad inną kwestią. Czego naprawdę chce Odra i dlaczego postanowiła postawić na wizję akurat tego szkoleniowca?

Rok 2017 ówczesny beniaminek 1.ligi zakończył na drugim miejscu. Drużynę prowadził wtedy Mirosław Smyła, a sportowy wynik był zdecydowanie lepszy niż ówczesne możliwości opolan. Zimą drużyna nie została wzmocniona, a trener potrzebował przede wszystkim dobrego napastnika. Wiosna zaczęła się od porażek.

 

W kwietniu na Polsatsport.pl w felietonie pt. „Trener Odry ofiarą własnego sukcesu” napisałem m.in. o tym, co by się stało „Gdyby Odra jesień skończyła na ósmym miejscu i dziś "obsunęła" się np. na dziesiąte? Nikt nie kręciłby nosem… Czy Wodecki, Bodzioch czy Skrzypczak byli do listopada dobrzy, a dziś źle przygotował ich trener? Czy Smyła chwalony przez wszystkich ekspertów jesienią nagle z fachowca stał się "amatorem"?  

 

A jednak szkoleniowca, który był rewelacją jesieni zwolniono. Zdecydowano się na projekt „Rumak 2020”, ufając, że ktoś tak dobrze znający również tematykę młodzieżową i mający swoje kontakty w Akademii Lecha Poznań stworzy w Opolu coś, co wzniesie Odrę na wyższy poziom. Do współpracy z trenerem zaproszono dyrektora sportowego Dariusza Motałę choć gwoli prawdy zaprosił go sam Rumak.

 

W zespole doszło – a jakże – do rewolucji. W składzie na piątkowy mecz z Radomiakiem z dawnej ekipy znajdziemy tylko Czyżyckiego, Skrzypczaka, Boneckiego i Janusa. Z zaznaczeniem, że dwaj ostatni nie mieli wpływu na jesienne dokonania ze wspomnianej świetnej rundy 2017 roku.

 

Latem sprowadzono ponad dziesięciu nowych ludzi. Wyników i postępów w grze nie widać. Gorzej radzi sobie tylko inny trener z przeszłością … w Poznaniu. Niżej w tabeli znajdziemy jedynie Chrobrego z Głogowa Ivana Djurdjevića, który tak jak przy Bułgarskiej uparł się na grę w systemie z trójką środkowych obrońców. A przecież na tym „wyłożyły” się już większe trenerskie nazwiska.

 

W szatni w Opolu nieciekawie było nie tylko pod względem sportowym. Wypowiedzi o braku charakteru piłkarzy po jednej z porażek były tak samo nie na miejscu jak piątkowa opowieść o napotkanym taksówkarzu, który opuszczając szybę przekazał jadącemu na stadion Rumakowi i jego piłkarzom wsparcie mówiąc, „że to co robią działacze to skandal”.

 

Rumak zaczął swą pracę w wysokiego „C”, bo dostał Lecha, z którym co prawda sięgał po wicemistrzostwo ale też kompromitował się w krajowych i europejskich pucharach. Nie utrzymał Zawiszy Bydgoszcz, nie odmienił Śląska Wrocław, z Termaliką rozstał się – będąc bodaj na ostatnim miejscu - po zaledwie kilku miesiącach. Znaczącego piętna na żadnej z tych drużyn nie odcisnął. Mimo to zdołał zrobić wrażenie na opolskich działaczach. I nie dziwię się, bo to osoba z pewnością znakomicie wykształcona i elokwentna. Czego zatem – poza wynikami -jej brak?

 

Pewnie tego, o czym było wyżej. Ułożenia szatni, właściwego kontaktu z piłkarzami, tak zwanym zarządzaniem zasobami ludzkimi. Pewnie i kogoś, kto swoim poważnym piłkarskim dorobkiem mógłby go wspierać. Odrą zajęli się bowiem bardziej teoretycy futbolu niż praktycy. I także tym elementem w obecnej sytuacji tego klubu - i na jego miejscu - przy kolejnym zatrudnieniu zalecałbym się kierować.

 

TABELA I WYNIKI FORTUNA I LIGI 

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie