Ziółkowski o Parke'u: Bez wspomagaczy nie wytrzyma ze mną dwóch rund

Sporty walki

Marian Ziółkowski (21-7-1-1NC, 5 KO, 12 SUB) miał być bohaterem jednej z najważniejszych walk gali KSW 50, ale ze względu na kontuzję musiał zrezygnować z występu w Londynie. Mimo, że nie dojdzie do starcia z Normanem Parkiem (27-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB) podczas jubileuszowej gali, to zawodnicy nie przestali wysyłać w swoim kierunku mocnych słów. - On mówi o dopingu? Bez wspomagaczy nie wytrzyma ze mną dwóch rund - odpowiedział Ziółkowski na zarzuty Irlandczyka z Północy.

Na wspólnym spotkaniu grupy Shocker MMA Solutions oraz firmy Nikko Sports jednym z głównych bohaterów był właśnie Ziółkowski. Popularny "Golden Boy" po raz pierwszy opowiedział dziennikarzom o kontuzji, która wykluczyła go z występu podczas KSW 50 w Londynie.

- Dwa tygodnie temu na zajęciach zapasów przy wejściu w nogi niefortunnie upadłem. Wydawało mi się, że nic poważnego się nie wydarzyło, choć czułem ból. Na następny dzień skontaktowałem się z menadżerem Arturem Ostaszewskim. Organizacja błyskawicznie zareagowała, szukaliśmy rozwiązania, ale po tygodniu oczekiwania i badań okazało się, że nie będę mógł wystąpić w Londynie. Doszło do naderwania ścięgna w kolanie i było spore prawdopodobieństwo, że w trakcie walki mógłbym całkowicie zerwać ten fragment. Potrzebuję kilka tygodni przerwy, bez żadnego zabiegu - opowiadał zawodnik.

W chwili przerwy Ziółkowski znalazł czas na "podleczenie" starych ran, z poprzednich pojedynków. Ku zaskoczeniu samego zainteresowanego drobnej korekty wymagała m.in. przegroda nosowa. - Wykorzystałem ten moment przerwy na zreperowanie mojego nosa. Słyszycie pewnie, że mam zatkany nos, są w nim pewne płytki, które mają mi pomóc odzyskać pełną sprawność oddychania. Okazało się, że nie oddychałem w 50 % i miejmy nadzieję, że ta zmiana wpłynie pozytywnie na moją kondycję w kolejnych walkach - mówił.

Ziókowski nie chce tracić zbyt wiele czasu na przerwę. Liczy, że powrót przyjdzie jeszcze w tym roku i mocno wierzy, że dojdzie do zamknięcia rozpoczętego rozdziału rywalizacji z Normanem Parkiem. - Liczę, że zawalczę w grudniu, w Gliwicach. Nie miałem jeszcze okazji porozmawiać z przedstawicielami KSW, ale mam nadzieję, że moim rywalem będzie zwycięzca z walki Wrzosek vs Parke, a stawką pojedynku pas mistrzowski. Myślę, że to byłoby uczciwe - ocenił.

Zawodnik grupy Shocker MMA Solutions odniósł się także do zarzutów, które kilka dni temu w kierunku zawodników klubu Berkut WCA Fight Team rzucił Parke w mediach społecznościowych. Według Irlandczyka z Północy reprezentanci klubu z Warszawy mieliby wspomagać się niedozwolonymi substancjami w trakcie przygotowań.

- Jedyny suplement, z którego korzystam, to kreatyna. I to od niedawna. Biorę też sporo witamin. Jeśli chodzi o zarzuty, to mogę wyjść na walkę z Normanem z testami dopingowymi. Od zawsze walczę z dopingiem, a on teraz mnie ocenia w taki sposób. I mówi to gość, który podejrzewam, że bez wspomagania nie dałby rady się w ogóle bić. Jestem pewny, że jeśli on nic nie weźmie, to nie wytrzyma ze mną nawet dwóch rund. Do trzeciej na pewno nie wyjdzie - powiedział Ziółkowskim.

Ostatecznie podczas gali KSW 50 Parke skrzyżuje rękawice z Marcinem Wrzoskiem. Stawką pojedynku będzie, podobnie jak pierwotnie, pas tymczasowego mistrza organizacji KSW.

Maciej Turski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie