Dosadne słowa byłego selekcjonera po meczu ze Słowenią. "To zakrawa na kpinę"

Piłka nożna

- Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz. Reprezentacja Polski w fatalnym stylu przegrała w Lublanie ze Słowenią 0:2 w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. Piłkarze Jerzego Brzęczka nie potrafili przeciwstawić się dobrze zdyscyplinowanej taktycznie 63. drużynie rankingu FIFA - Żadna z formacji nie istniała w tym meczu. Ani obrona, ani środek pola. W całym meczu przeciwko Słowenii oddaliśmy tylko jeden strzał, co zakrawa na kpinę - stwierdził Jerzy Engel.

To nie był dobry mecz w wykonaniu reprezentantów Polski. Biało-Czerwonym na stadionie Stozice praktycznie nie wychodziło nic. Główną bolączką była przede wszystkim komunikacja, a właściwie jej brak pomiędzy poszczególnymi formacjami.


- Przykro po takim meczu mówić cokolwiek pozytywnego. W samej końcówce tylko Krystian Bielik pokazał się z dobrej strony. Nigdy nie przypuszczałbym jednak, że do przerwy najlepszym polskim piłkarzem będzie Łukasz Fabiański, który wybronił dwa bardzo trudne strzały. Poza tym właściwie żadna z formacji nie istniała w tym meczu. Między środkowymi obrońcami nie było żadnej współpracy. Boki defensywy w ogóle nie egzystowały. Brakowało też dobrej komunikacji z pomocnikami, ponieważ środek pola był niewidoczny - ocenił Engel.

 

Dobrej współpracy brakowało również na linii pomoc-atak. - Napastnicy nie otrzymywali żadnych podań. Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek nie oddali ani jednego strzału na bramkę. Jeżeli mamy dwóch snajperów to trzeba im podawać piłkę. W całym meczu przeciwko Słowenii oddaliśmy tylko jeden strzał, co zakrawa o kpinę - przyznał skonsternowany.


Selekcjoner kadry w latach 2000-2002 nie szczędził jednak pochwał dla słoweńskiego piłkarza Josipa Ilicicia. - Po stronie gospodarzy widzieliśmy jednego świetnego pomocnika Ilicicia, który robił co chciał na całym boisku. Właściwie zdominował całkowicie to spotkanie. Skradł cały show wszystkim. Był ojcem sukcesu swojego zespołu - podsumował.

 

Słowa krytyki w studiu Polsatu Sport spadły nie tylko na polskich piłkarzy. "Oberwało" się również selekcjonerowi. - Trener Jerzy Brzęczek też niezbyt dobrze się zachował. Widać było, że Bartosz Bereszyński w trakcie meczu nie był w najlepszej dyspozycji. Biało-Czerwonym brakowało zawodnika, który wejdzie z lewej strony. Tam mógł się pokazać obrońca Sampdorii. Mógł go wymienić na Macieja Rybusa. Piłkarza, który mógłby zagrać również w pomocy. W środku pola bardzo słabo zagrał Mateusz Klich, który nic nie dawał w środku, zarówno w ofensywie jak i defensywie. Piłki zagrywane do Piątka i Lewandowskiego były fatalne. Wszyscy piłkarze nadawali na innych falach - zakończył Dariusz Dziekanowski.

 

WYNIKI I TABELE ELIMINACJI EURO 2020

PN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie