Cezary z Pazurem: Niebywały lament po meczu ze Słowenią

Piłka nożna

Lament słychać niebywały, bo kadra Jerzego Brzęczka po raz pierwszy w eliminacjach nie wygrała swojego meczu. Gdyby to był wypadek przy pracy, można byłoby uznać ten lament za nieuzasadniony. Mnie się jednak wydaje, że przypadkowo to my zdobyliśmy dwanaście punktów w pierwszych czterech spotkaniach, a nie przegraliśmy w Lublanie.

Poza jednym meczem z Izraelem, wszystkie pozostałe spotkania były niemal identyczne, bez względu na wynik. Wciąż oglądaliśmy mnóstwo niedoróbek i mankamentów. W niczym to nie było lepsze niż gra na mundialu w Rosji jeszcze za czasów Adama Nawałki. A powinno być, bo nie po to nastąpiła zmiana trenera, aby dreptać w miejscu.

 

Najbardziej uderzająca podczas meczu ze Słowenią była różnica w reakcji obu trenerów po straconym przez Polaków golu, który był nieco przypadkowy. Do tego momentu, chociaż nie stwarzaliśmy sytuacji, drużyna prezentowała się dobrze. Grała szybko, odważnie na połowie przeciwnika. Później zupełnie straciliśmy rezon i pomysł, a przeciwnik wręcz przeciwnie. Matjaż Kek skorygował taktykę, widząc nasze słabości i że jesteśmy – mówiąc po piłkarsku - do trafienia. Już nie było wybijania piłki po autach, ale spokojna, rozważna gra, gdzie większość piłek przechodziła przez robiącego różnicę Jospia Ilicicia. Nasz trener długo nie reagował.

 

WYNIKI I TABELE ELIMINACJI EURO 2020

Cezary Kowalski, MC, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie