MŚ koszykarzy: Hiszpańska klątwa trwa. 10 obserwacji po porażce w ćwierćfinale
Hiszpania - Polska 90:78 w ćwierćfinale mistrzostw świata. Z Hiszpanami umiemy grać, ale nie umiemy wygrywać. Poniżej obserwacje meczowe.
1. Polacy zagrali dobry mecz, taki na mocną czwórkę. Mieli dobre momenty w obronie, zdobyli 78 punktów – tylu Hiszpanii w tym turnieju nie rzucił nikt. Ale zabrakło czegoś ekstra. Kilkunastu minut świetnej gry, znakomitej indywidualnej dyspozycji nie jednego, ale dwóch lub trzech polskich graczy, gradu trójek, przechwytów itp. Jeśli jesteś średniakiem, takim jak Polska, a chcesz wygrać ze światowym potentatem, to musisz zagrać na piątkę lub szóstkę.
2. Hiszpania nie rozegrała wyjątkowo dobrego meczu, nie zachwyciła tak, jak Argentyna, która rozbiła nas w niedzielę. Ale Hiszpanie kontrolowali to spotkanie. Nie prowadzili wysoko, ale prowadzili. I gdy Polacy musieli harować i gryźć parkiet przez kilka minut, by zaliczyć jakiś niewielki zryw, to Hiszpanie potrafili zdobyć cztery punkty w 20 sekund. Spokój na twarzach Marca Gasola, Sergio Llulla czy Rudy’ego Fernandeza był wymowny.
3. Najlepszy przykład tej kontroli, to czwarta kwarta. Polacy po kolejnym zrywie zbliżyli się na 72:76, ale Hiszpanie błyskawicznie odpowiedzieli trzypunktową akcją Willy’ego Hernangomeza, a po stracie Damiana Kuliga za trzy trafił Ricky Rubio. I taki to był mecz.
4. Od początku cieszyliśmy się, że trafiamy za trzy – wpadały rzuty z dystansu Adamowi Waczyńskiemy czy A.J. Slaughterowi, ale… Hiszpanie rzucali jeszcze lepiej. 35-letni weteran Fernandez odpoczął chwilę po tym, jak zderzył się z Mateuszem Ponitką, a potem zrobił 5/5 z dystansu. Ostatecznie rywale mieli za trzy 11/28. Polacy wypadli nieco słabiej 10/29. Ale od skuteczności ważniejsze były momenty, w których piłka wpadała do kosza po rzutach z daleka. W przypadku Hiszpanów zdarzało się to w kluczowych fragmentach meczu.
5. Mateusz Ponitka rozczarował. Już w pierwszej akcji, w której wchodził w pole trzech sekund, zwątpił widząc przed sobą Gasola i potem grał właśnie tak – mało zdecydowanie. Owszem, w drugiej połowie jeszcze się szarpał, ale z jego akcji nie wynikało wiele dobrego. Ponitka miał 9 punktów (słabe 3/9 z gry), 11 zbiórek i 2 asysty, ale też 4 faule i 5 strat. Ale od przeciętnych statystyk istotniejsze jest to, że tym razem nie miał takiego pozytywnego wpływu na grę drużyny jak zwykle.
6. W rolę Ponitki próbował wejść Michał Sokołowski, który zagrał z odpowiednią werwą w obronie i ataku. Zdobył 11 punktów, zaliczył 2 bloki, trafiał na różne sposoby, powalczył o piłkę w parterze. „Sokół” na pewno był jedną z pozytywnych postaci w drużynie Biało-Czerwonych.
7. Najlepsi byli jednak A.J. Slaughter i Damian Kulig. Naturalizowany Amerykanin do 19 punktów dodał 6 asyst, momentami grał świetnie – trafiał z dystansu, wchodził pod kosz, ładnie podawał kolegom. Natomiast Kulig do 10 punktów dodał 4 asysty i mógł się podobać szczególnie w trzeciej kwarcie – np. wtedy, gdy objechał Gasola i ładnie trafił lewą ręką.
8. Bardzo dobrze zaczął mecz Adam Waczyński, który był i aktywny, i skuteczny. Ale potem trochę zaginął. W sumie zdobył 15 punktów, to porządna porcja, ale w kluczowych momentach bardzo mi go brakowało. Szczególnie, że jak pisałem wcześniej – przeciwko Hiszpanom męczył się Ponitka. Ale może to nie przypadek? Przecież akurat Waczyński i Ponitka, dzięki dobrym występom w ACB, są w Hiszpanii świetnie znani. Rywale wiedzieli, jak utrudnić im grę.
9. Teraz uwaga – to wszystko, co napisałem powyżej, te chwilowe narzekania czy wytykanie słabości, umieśćcie w dobrym kontekście. Graliśmy z Hiszpanią. HISZPANIĄ. Światowym potentatem, numerem dwa w rankingu FIBA, etatowym kandydatem do medalu, doświadczoną drużyną z zastępami graczy NBA i Euroligi. Zespołem, który w tym turnieju jeszcze nie przegrał. Powtórzę – Polacy zagrali dobrze, Hiszpanie byli lepsi.
10. Czy możemy mówić o hiszpańskiej klątwie? Dzisiejsza porażka była 18. z rzędu z tym zespołem – ostatni raz wygraliśmy z Hiszpanią podczas igrzysk w 1972 roku, od 1976 roku tylko przegrywamy. To Hiszpanie zamykali nam drogę do kolejnych rund na naszych udanych turniejach w XXI wieku, to grając z nimi mamy wrażenie, że nawet, jeśli jesteśmy nieźli, to na końcu wygrają oni. Na szczęście – to nie koniec emocji, jeśli chodzi o nasz udział na MŚ. Rywalizacja o miejsca 5-8 zapowiada się bardzo ciekawie.
WYNIKI, TERMINARZ I TABELE MISTRZOSTW ŚWIATA KOSZYKARZY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze