UFC: Cerrone - Gaethje. Dlaczego warto obejrzeć galę?

Sporty walki
UFC: Cerrone - Gaethje. Dlaczego warto obejrzeć galę?
fot. youtube.com

Gala UFC w Vancouver zapowiada się rewelacyjnie z wielu względów! Nie chodzi tylko o kapitalną walkę wieczoru czy powrót Marcina Tybury. Sprawdźcie, dlaczego warto obejrzeć tę galę.

 

1. Dla takich walk żyją fani MMA, czyli starcie Cerrone z Gaethje

 

Na takie starcia czekają kibice MMA! Walka Donalda Cerrone z Justinem Gaethje ma na papierze wszystko, co powinno zadowolić nawet najwybredniejszych fanów. Dodatkowo nie są to zawodnicy z zaplecza czołówki, tylko jedni z najlepszych na świecie. "Kowboj" przyzwyczaił nas do widowiskowego stylu, częstych walk i efektownych skończeń. Ma na koncie najwięcej zwycięstw w UFC (23) i najwięcej wygranych przed czasem (16). To prawdziwa legenda. Gaethje jest podobny, a może nawet jeszcze bardziej brutalny.

 

Jego pojedynki zawsze są toczone na wyniszczenie. Kiedy rywale przyjmują jego warunki, to najczęściej kończą na tarczy. Do tej pory tylko Eddie Alvarez oraz Dustin Poirier zdołali przetrzymać kanonadę "Highlighta" i ostatecznie wygrać. Warto zwrócić uwagę na piekielnie mocne niskie kopnięcia oraz niesamowitę presję wytwarzaną przez Gaethje. Ta walka gwarantuje fajerwerki.

 

2. Powrót Polaka

 

Najważniejszym momentem dla polskich fanów będzie powrót Marcina Tybury. Polski zawodnik nie ma na koncie najlepszej serii (jedno zwycięstwo w czterech walkach), ale zapowiada znaczną poprawę formy oraz powrót do korzeni. W pojedynku z Augusto Sakaiem stójka może być ryzykowna, gdyż Brazylijczyk potrafi uderzać bardzo mocno, więc niewykluczone, że uniejowianin poszuka parteru. Jego obóz zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo jest sprawą kluczową.

 

A przecież walki Tybury mogą być efektowne. Jego efektowny nokaut na Viktorze Pescie został przecież nagrodzony przez UFC. W parterze również potrafi być aktywny. Najważniejsze będzie jednak zwycięstwo.

 

3. Powrót autora najszybszego nokautu w historii wagi ciężkiej

 

Siedem sekund - tyle potrzebował Todd Duffee na znokautowanie Tima Hague w 2009 roku. To najszybszy nokaut w historii wagi ciężkiej. Do tego dokładamy 12 walk (dziewięć zwycięstw i trzy porażki), które za każdym razem kończyły się nokautami i otrzymujemy przepis na coś efektownego. Tylko raz wyszedł do trzeciej rundy. Najczęściej jego pojedynki kończą się w niespełna pięć minut. Pięciokrotnie nawet przed upływem minuty! Tutaj naprawdę lepiej nie mrugać...

 

4. Najbardziej szalony zawodnik na świecie znowu w oktagonie

 

Wyczyny Michela Pereiry są znane najbardziej zagorzałym fanom MMA. Brazylijczyk słynie z niekonwencjonalnego stylu, często nie trzyma się strategii, by po prostu cieszyć się walką. Jego akrobatyczne kombinacje przeszły już do legendy. Wystarczy zerknąć na to:

 

 

To jeszcze przed angażem do UFC. W największej organizacji MMA na świecie zdążył już znokautować faworyzowanego Danny'ego Robertsa, naruszając go efektownym latającym kolanem, a następnie poprawiając potężnym prawym. Jego starcie z Tristanem Connellym trzeba obejrzeć!

 

5. Parterowy specjalista głodny wygranej

 

Antonio Carlos Junior nie mógł spodziewać się porażki z biorącym walkę na zastępstwo Ianem Heinischem. Tymczasem Amerykanin przerwał jego serię pięciu wygranych z rzędu i dość niespodziewanie zastopował marsz Brazylijczyka do czołówki kategorii średniej. Trzeba przyznać, że Uriah Hall nie jest idealnym przeciwnikiem na odbudowanie. "Primetime" z uwagi na swój nokautujący cios jest groźny w każdym momencie walki. Przekonali się o tym m.in. Gegard Mousasi (sensacyjnie powalony na deski w drugiej rundzie), Krzysztof Jotko (znokautowany w drugiej rundzie po dominacji w pierwszej) oraz ostatnio Bevon Lewis (w trzecim starciu po tym, jak rywal wygrał dwa otwierające).

 

6. Dobra godzina rozpoczęcia gali

 

0.00 - czyli noc z soboty na niedzielę. Nie jest to może najwcześniejsza pora, ale znacznie bardziej korzystna niż wiele gal numerowanych, których karty główne zazwyczaj zaczynają się o 4.00 naszego czasu.

 

7. Rozwijający się 21-latek

 

Czy Jim Crute może być powiewem świeżości w kategorii półciężkiej? Na pewno warto śledzić poczynania Australijczyka, który jest niepokonany w zawodowej karierze. Ostatnio szybko znokautował Sama Alveya (choć przerwanie tego starcia mocno skrytykował szef UFC Dana White). Teraz zmierzy się z Mishą Cirkunovem. Jeśli liczy na wielkie walki, to musi poradzić sobie z takim rywalem.

 

Karta główna:

 

k. lekka: Donald Cerrone (36-12-1NC, 10 KO, 17 SUB) - Justin Gaethje (20-2, 17 KO, 1 SUB)
k. półciężka: Glover Teixeira (29-7, 17 KO, 8 SUB) - Nikita Krylov (25-6, 10 KO, 15 SUB)
k. ciężka: Todd Duffee (9-3, 3 KO) - Jeff Hughes (10-2, 4 KO, 1 SUB)

k. półśrednia: Michel Pereira (23-9-2NC, 10 KO, 6 SUB) - Tristan Connelly (13-6, 4 KO, 9 SUB)
k. średnia: Uriah Hall (14-9, 11 KO, 1 SUB) - Antonio Carlos Junior (10-3-1NC, 8 SUB)
k. półciężka: Misha Cirkunov (14-5, 4 KO, 8 SUB) - Jimmy Crute (10-0, 4 KO, 3 SUB)

 

Karta wstępna:

 

k. ciężka: Marcin Tybura (17-5, 7 KO, 6 SUB) - Augusto Sakai (13-1-1, 10 KO)
k. kogucia: Cole Smith (7-0, 2 KO, 3 SUB) - Miles Johns (8-0, 1 KO, 2 SUB)
k. średnia: Andrew Sanchez (11-4, 5 KO, 2 SUB) - Marvin Vettori (13-4-1, 2 KO, 8 SUB)
k. kogucia: Brad Katona (8-1, 1 KO, 2 SUB) - Hunter Azure (7-0, 3 KO, 1 SUB)
k. piórkowa: Chas Skelly (17-4, 3 KO, 10 SUB) - Jordan Griffin (17-6, 5 KO, 8 SUB)

 

Karta przedwstępna:


k. kogucia: Louis Smolka (15-6, 6 KO, 7 SUB) - Ryan McDonald (10-1, 3 KO, 3 SUB)

k. piórkowa: Kyle Prepolec (12-6, 7 KO, 3 SUB) - Austin Hubbard (10-3, 4 KO, 2 SUB)

 

Transmisja gali UFC: Cerrone vs Gaethje od 0.00 w nocy z soboty na niedzielę od 0.00 w Polsacie Sport Extra.

Jakub Baranowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie