Guardiola skrytykował najlepszą XI FIFA. "Może musimy zdobyć 250 punktów?"

We wtorek poznaliśmy najlepszą jedenastkę roku wyróżnioną przez FIFA. Po raz kolejny wzbudziła ona mnóstwo kontrowersji. Prezentuje się ona taki sposób:

 

Alisson - Sergio Ramos, Virgil van Dijk, Matthijs De Ligt, Marcelo - Eden Hazard, Frenkie De Jong, Luka Modrić - Kylian Mbappe, Leo Messi, Cristiano Ronaldo.

 

Nic dziwnego, że wielu fanów mocno się zdziwiło. Nie dość, że na prawej obronie znalazł się stoper, to w jedenastce wyróżniono aż trzech piłkarzy Realu Madryt, którzy mają za sobą fatalne tygodnie. Prócz Sergio Ramosa w składzie znajdziemy Marcelo, Lukę Modrica oraz Edena Hazarda.

 

Brazylijski obrońca stracił miejsce na rzecz Sergio Reguilona. Dopiero Zinedine Zidane postanowił częściej korzystać ze sprawdzonego w bojach Marcelo, ale to nie przełożyło się na wyższą formę. Podobnie jak w przypadku Modrica.

 

Jednym z poszkodowanych klubów jest Manchester City. Mistrzowie Anglii, którzy wywalczyli również Puchar Anglii oraz Puchar Ligi Angielskiej, byli niezwykle bramkostrzelni, zdobyli ponad 98 punktów w rozgrywkach ligowych. To jednak nie wystarczyło, by wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika "Obywateli"

 

- Może musimy wygrać 6 trofeów lub zdobyć 250 punktów, by być uwzględnieni w przyszłym sezonie? - zapytał ironicznie Pep Guardiola.

 

Miał na myśli głównie Bernardo Silvę, który w zeszłym sezonie uzbierał 13 goli i 14 asyst. To jednak nie liczby były największą bronią Portugalczyka. Silva przeszedł niesamowitą przemianę pod dowództwem Guardioli, stając się kluczowym piłkarzem Manchesteru City. Bardzo często znajduje się w czołówce graczy przebiegających najwięcej kilometrów. A mówimy przecież o graczu grającym tuż za napastnikiem.

 

- Nie sądzę, by jakiś piłkarz miał lepszy sezon niż Bernardo Silva, który nawet wygrał Ligę Narodów z Portugalią - dodał Guardiola.

Przejdź na Polsatsport.pl