MŚ Doha 2019. Były piłkarz Chelsea chce sięgnąć gwiazd! Czy sprawi sensację w biegu na 100 metrów?
W 2012 roku musiał podjąć ważną decyzję. - To może być punkt zwrotny, który pomoże mi zdecydować, na jakim sporcie chce się skoncentrować - powiedział siedem lat temu Adam Gemili. Ostatecznie porzucił piłkę nożną, skupiając się na lekkoatletyce. Raczej tego nie żałuje. W sobotę może stanąć przed szansą wywalczenia medalu mistrzostw świata w indywidualnej konkurencji.
Jego pierwszym marzeniem była kariera piłkarska. Robił wszystko, co w jego mocy, by odnaleźć się w wielkim świecie. Warunki miał dobre, gdyż w wieku ośmiu lat trafił do Chelsea. To był 2001 rok, czyli jeszcze przed erą Romana Abramowicza. Gemili, posiadający irańskie i marokańskie korzenie, rozwijał się więc jako obrońca. Do pierwszej drużyny się jednak nie zbliżył. Dodatkowo na skutek wielomilionowych transferów "The Blues" mało kto myślał o dawaniu szans graczom z klubowej akademii.
Gemili znajdował się pośród takich piłkarzy jak Jamal Blackam, Todd Kane oraz Ruben Loftus-Cheek. Z całej tej czwórki tylko ten ostatni zdołał w końcu przebić się do pierwszej drużyny Chelsea. Gemili dobrze odnajdywał się też w towarzystwie kolejnych niespełnionych talentów "The Blues" - Josha McEachrana oraz Nathaniela Chalobaha.
- W dalszym ciągu rozmawiam z Jamalem oraz Rubenem, który był ode mnie młodszy (1996 rocznik - przyp.red.), ale mieszkaliśmy blisko siebie. Razem podróżowaliśmy autobusem. To niesamowite, jak się rozwinął - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną Chelsea.
Sytuacja zmieniła się dopiero po ponad dekadzie, a potrzebny był do tego m.in. zakaz transferowy oraz właściwa osoba na stanowisku. Gemili zaczynał jednak w innych okolicznościach, ale na swoje szczęście sporo czasu poświęcał też innemu sportowi. Bardzo lubił bieganie. Po siedmiu latach w akademii Chelsea przeniósł się do Reading, a następnie podpisał pierwszy seniorski konrakt z Dagenham&Redbridge. Jego jedyne występy w zawodowym futbolu miały jednak miejsce na wypożyczeniu w Thurrock.
- O tym, że będzie ci trudno przebić się do pierwszego składu, mówią najszybciej, jak się tylko da. Powiedzieli nam, że tylko 1 lub 2 % z nas skończy w Chelsea, ale to, czego się nauczymy, pomoże nam we wszystkim, co zamierzamy robić w życiu. Nieważne, czy chodzi o sport, muzykę czy biznes - stwierdził.
W 2012 roku postanowił więc poświęcić się bieganiu. Co ciekawe, wspólne doświadczenia mógł wymieniać z innym wychowankiem Chelsea. Urodzony w 1996 roku Alex Kiwomya (aktualnie piłkarz Doncaster Rovers) był mistrzem juniorów w biegu na 100 metrów, a w wieku 14 lat pokonał barierę 11 sekund.
Landed in Belfast and will be running my first 200m of the year tomorrow. Last time I was here was 12 years ago playing in the Milk Cup for Chelsea F.C. Now in a completely different sport I’m hoping to create some new great memories! 👊 pic.twitter.com/03JAC3IPq4
— Adam Gemili (@Adam_Gemili) July 31, 2019
Gemili zaczął od mistrzostw Europy juniorów w Tallinnie w 2012 roku. Walczył tam dwa srebrne medale: w biegu na 100 metrów oraz sztafecie 4x100 metrów. Rok później został już mistrzem świata juniorów, będąc blisko złamania granicy 10 sekund (10,05). Na pierwszy sukces seniorski nie musiał długo czekać. W 2014 roku wywalczył złoty medal mistrzostw Europy w biegu na 200 metrów oraz sztafecie 4x100 metrów.
Dwa lata później w Amsterdamie oraz cztery lata później w Berlinie ponownie sięgnął po złote medale w sztafecie. Z kolei na mistrzostwach świata w Londynie w 2017 roku... wywalczył oczywiście złoty medal w sztafecie 4x100 metrów. Nie poszczęściło mu się na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku. Udało mu się dotrzeć do finału biegu na 200 metrów, ale na linii mety minimalnie przegrał walkę o brązowy medal z Christophe'em Lemaitre'em.
Gemili wierzy, że brak Usaina Bolta może tylko pomóc. - Wielu nowych sprinterów będzie chciało się pokazać. Mam nadzieję, że będę jednym z takich zawodników. Rywalizacja z nim zawsze była zaszczytem. Dla mnie był on zawsze kolejną osoba, którą chciałem pokonać - powiedział.
Anglik nie będzie faworytem. Trudno go rozpatrywać w takich kategoriach, skoro obecni są tacy zawodnicy jak Justin Gatlin, Yohan Blake czy otwierający listy w tym roku Christian Coleman. Temu ostatniemu groziło nawet zawieszenie z powodu opuszczenia trzech kontroli, jednak Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) wycofała swoje zarzuty. Do półfinału awansował z 18. czasem, jednak to była tylko formalność. Prawdziwe ściganie rozpocznie się w sobotę.
Gemili będzie miał również inne szanse. Wystąpi też w biegu na 200 metrów oraz spróbuje obronić mistrzostwo świata w sztafecie.
Przejdź na Polsatsport.pl