Kszczot: Otwieram nowy rozdział w karierze sportowej

Inne
Kszczot: Otwieram nowy rozdział w karierze sportowej
fot. Cyfrasport

- Decyzja o zmianie trenera nie była łatwa i miałem obawy, ale otwieram nowy rozdział w karierze sportowej - napisał do dziennikarzy dwukrotny wicemistrz świata w biegu na 800 m Adam Kszczot. Do igrzysk w Tokio będzie przygotowywać się z Tomaszem Lewandowskim.

Przez ostatnie siedem lat jeden z najbardziej utytułowanych biegaczy współpracował ze Zbigniewem Królem. Po obecnym sezonie, kiedy nie awansował do finału mistrzostw świata w Dausze, postanowił się z nim rozstać i dołączyć do grupy Lewandowskiego, w której jest m.in. Marcin Lewandowski, rekordzista Polski i brązowy medalista MŚ w biegu na 1500 m i wicemistrzyni świata ze sztafety 4x400 m Patrycja Wyciszkiewicz.

 

- Nie jest to łatwa decyzja, każdy z nas ma obawy przed zmianami i ja również je miałem. Teraz otwieram nowy rozdział w mojej karierze sportowej. Zapytacie dlaczego taka nagła decyzja, tak naprawdę od kilku lat noszę się z takim zamiarem - przyznał Kszczot.

 

I to prawda - już po mistrzostwach świata w Londynie (2017) mówiono, że Kszczot chce odejść od Króla. Wówczas do tego nie doszło. Kszczot zdobył srebro i pozostał w starym układzie. Teraz ta decyzja nie była jednak podyktowana słabym występem w Dausze. Uzgodnienia w sprawie przejścia do Lewandowskiego trwały znacznie dłużej, a do jednej z ostatecznych rozmów doszło w Bydgoszczy po Drużynowych Mistrzostwach Europy.

 

Teraz Kszczot przyznał, że pierwsze myśli o poszukaniu nowego trenera pojawiły się już w 2015 roku. - Od kilku lat spojrzenia moje i trenera Króla różnią się na tyle, że koniec współpracy to była kwestia czasu. Pierwszy raz myślałem o tym w roku 2015. Nie ukrywam, że były lepsze i gorsze momenty. Wszystkie lata chcę jednak pamiętać przez pryzmat dobrych wspomnień - napisał.

 

Wspomniał też o dołączeniu do grupy Michała Adamczewskiego, co jego zdaniem było dobrym pomysłem, bo podratowało jego kondycję zdrowotną. - Przez wiele lat treningu specjalistycznego traci się perspektywę przez powtarzanie wzorców treningowych. Efektem tego był przez cały 2018 rok problem ze ścięgnami Achillesa. Wiele treningów straciło na jakości przez ciągły ból i niepokój, co zaowocowało przedwczesnym zakończeniem sezonu. Dałem sobie cztery miesiące na naprawę mojego zdrowia, zrezygnowałem z przygotowań halowych, ale było warto. Dołączył do nas trener przygotowania motorycznego Michał Adamczewski, który miał zająć się moim zdrowiem. W efekcie przez cały kolejny rok 2019 nie miałem żadnych problemów z dotychczasowymi dolegliwościami. Co dało mi komfort i wolność od dotychczasowych problemów, głównie z nogami - opisał.

 

Kszczot w swoim oświadczeniu przyznał, że Lewandowski już od lipca przygląda się jego treningowi. To zatem nie jest decyzja nagłe i nieprzemyślana. - Dzięki temu mamy dwanaście pełnych miesięcy, żeby przygotować się do igrzysk. Wierzę, że dzięki ogromnemu doświadczeniu trenera Lewandowskiego i naukom jakie wyniosłem przez całe lata kariery sportowej, będziemy w stanie sięgnąć szczytu. Na te przygotowania patrzę nie tylko z ciekawością, czy nadzieją, ale z szalonym entuzjazmem - napisał.

 

I dodał filozoficznie: - Wybory w trakcie życia czyhają za każdym zakrętem, niejednokrotnie wybory niosą ze sobą zmiany. Wierzę, że dokonałem słusznego wyboru.

 

Kszczot pamiętał także o swoim pierwszym szkoleniowcu Stanisławie Jaszczaku, z którym współpracował do 2012 roku. - Poszukiwałem nowego trenera, rozpatrywałem kilka kandydatur, ale ostatecznie do trenera Króla trafiłem za namową menedżera Czesława Zapały. W tym samym czasie rywalizowaliśmy z Marcinem (Lewandowskim) na bieżni i nie brałem pod uwagę współpracy z Tomaszem Lewandowskim z powodu oczywistego konfliktu interesów - przyznał.

 

Kszczot od lat znany jest z tego, że nie jest biernym zawodnikiem. Ma swoje poglądy - także na trening i lubi zadawać pytania. On sam doskonale sobie też z tego zdaje sprawę. - Jako zawodnik jestem bardzo ambitny i wszechstronnie staram się podchodzić do treningu. Doskonalę swoją wiedzę i zadaję dużo pytań, by móc jak najlepiej się przygotować i zachować zdrowie. Na pewno nie jest to łatwe, kiedy zawodnik pyta, dyskutuje, a nawet kwestionuje. Wszystko po to, by jak najlepiej wykonywać trening. Jest to moje podejście, którego trzymam się od wielu lat i wierzę że przyniosło zdecydowanie więcej sukcesów niż strat. Moje spojrzenie na trening wielokrotnie było różne od spojrzenia byłego trenera, a to z kolei zmuszało nas obu do większej pracy - ocenił.

 

Kszczot to nie tylko dwukrotny wicemistrz świata, ale także trzykrotny mistrz Europy. Ma też trzy medale (złoto, srebro i brąz) halowych mistrzostw świata i trzy złote Europy.

 

Wcześniej wspominał, że po Tokio chciałby zakończyć sportową karierę, choć w tym sezonie o tym nie mówił. Właśnie medalu igrzysk brakuje mu do kolekcji.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie