Stokowiec: Jesteśmy podrażnieni

Piłka nożna
Stokowiec: Jesteśmy podrażnieni
fot. Cyfrasport

- Po ostatnich spotkaniach jesteśmy podrażnieni, bo wiemy, że stać nas na więcej, ale wierzę, że będziemy wygrywać i nadal plasować się w czubie tabeli - powiedział przed sobotnim meczem ekstraklasy w Gdańsku z Górnikiem Zabrze trener piłkarzy Lechii Piotr Stokowiec.

Gdańszczanie wygrali wcześniej cztery ligowe spotkania, w tym 2:1 w Gliwicach z mistrzem Polski Piastem oraz w Warszawie z wicemistrzem Legią. W dwóch poprzednich potyczkach zdobyli jednak tylko punkt – przegrali u siebie z KGHM Zagłębiem Lubin 1:2 oraz zremisowali 2:2 w Gdyni z Arką. W tym ostatnim meczu stracili drugą bramkę w 10. minucie doliczonego czasu gry.

 

- Po stracie pierwszego gola nasi zawodnicy +siadają+ mentalnie i to jest problem, bo nagle z nastawienia, aby wygrać mecz, przestawiamy się na myślenie +nie przegrać+. Drużyna doświadczona i z aspiracjami powinna lepiej takie fragmenty rozgrywać i spokojnie je kontrolować. To dla nas bolesna lekcja, nie czujemy się z tym dobrze, ale to już za nami. Przeanalizowaliśmy te spotkania i wyciągnęliśmy wnioski. Przed nami wiele meczów, a teraz wchodzimy w bardzo ważną fazę dla układu tabeli. Trzeba być czujnym i punktować, szczególnie w meczach u siebie – podkreślił Stokowiec.

 

W kolejnym spotkaniu lechiści w sobotę o 20 podejmą Górnika. Zabrzanie są jedną z dwóch drużyn, obok Wisły Kraków, która w tym sezonie nie odniosła na wyjeździe zwycięstwa. Ekipa z Górnego Śląska nie wygrała także sześciu ostatnich ligowych meczów – zanotowała w nich cztery remisy i dwie porażki.

 

- Jeden z wielkich trenerów powiedział, że mistrzostwo zdobywa się w meczach z zespołami niżej notowanymi i o mniej uznanych markach. Absolutnie nie wskazuję Górnika, bo to wielka firma, ale spotkania pozornie łatwe okazują się najtrudniejsze. Ta trudność wynika ze sposobu grania rywali, którzy skupiają się na defensywie i ograniczają do kontr, co związane jest z koniecznością prowadzenia ataku pozycyjnego – zauważył.

 

47-letni szkoleniowiec spodziewa się, że w sobotnim meczu taką taktykę mogą przyjąć również zabrzanie.

 

- Zawodnicy Górnika są szczególnie groźni w kontratakach i stałych fragmentach. To zespół silny fizycznie, wysoki i dobrze grający głową. Dlatego w swoim składzie musimy znaleźć proporcje, aby zniwelować atuty gości, a jednocześnie samemu skutecznie prowadzić grę. Po ostatnich spotkaniach jesteśmy podrażnieni, bo wiemy, że stać nas na więcej, ale wierzę, że będziemy wygrywać i nadal plasować się w czubie tabeli – dodał.

 

W konfrontacji z Górnikiem nie zagra Żarko Udovicic, który za naruszenie w spotkaniu z Arką nietykalności sędziego technicznego Wojciecha Mycia został w środę zdyskwalifikowany przez Komisję Ligi na dwa miesiące. To oznacza, że 32-letni boczny pomocnik nie zagra w ośmiu ligowych oraz co najmniej jednym meczu Pucharu Polski. Serb musi także zapłacić 20 tys. złotych kary.

 

Była to już druga czerwona kartka Udovicica w tym sezonie. Pierwszą otrzymał w inauguracyjnej konfrontacji w Łodzi z beniaminkiem ŁKS (0:0) za brutalny faul na Janie Grzesiku. Zawodnik Lechii musiał wtedy pauzować przez cztery spotkania.

 

- Wszyscy jesteśmy zaskoczeni takim rozwojem sytuacji, bo Żarko to nie jest piłkarz agresywny i chłopak wulgarny. W tym kontekście wygląda to trochę irracjonalnie. Zachował się jednak tak a nie inaczej i trzeba przyjąć do wiadomości decyzję Komisji Ligi. Obejrzałem jednak materiał na wideo i w tej sytuacji nie dostrzegłem czegoś drastycznego. Zresztą te derby nie toczyły się w temperaturze wrzenia, chociaż końcówka była mocna i energetyczna, ale nie chcę stawać po żadnej ze stron – stwierdził szkoleniowiec Lechii

 

Stokowiec uważa, że na sankcjach Komisji Ligi wobec Udovicica zapewne się nie skończy.

 

- Trudno się spodziewać, aby zawodnik, który nie wypełnia kontraktu, otrzymywał wynagrodzenie. Nie chcę wchodzić w kompetencje pionu sportowego, ale Udovicica na pewno spotka kara finansowa. Może będą też dalsze konsekwencje, jednak nad tym musimy się zastanowić. To duży cios dla drużyny i samego zawodnika, ale takie są fakty i trzeba umieć się w nich znaleźć – skomentował.

 

Poza Udovicicem w meczu z Górnikiem nie wystąpi także kontuzjowany inny boczny pomocnik Jaroslav Mihalik.

 

- Nie mamy za wielu skrzydłowych. Do gry nie jest także gotowy Mario Maloco, przez co dysponujemy tylko dwoma środkowymi obrońcami. Poza tym Michał Nalepa gra w masce, co też nie jest dla niego komfortową sytuacją. W następny okienku transferowym będziemy pracować, aby drużynę uzupełnić, a nawet wzmocnić. Niektóre pozycje wymagają większej rywalizacji, bo w pewnych sytuacjach nasze braki zostają obnażone – podsumował.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie