EBL: Co za końcówka we Włocławku! Sensacyjny Kolenda i Trefl!

Początek meczu był wyrównany, chociaż dzięki Tony’emu Wrotenowi to Anwil miał inicjatywę w ataku. Później jednak kolejne wsady Nany Foullanda sprawiały, że Trefl zdobywał małą przewagę. Gospodarze uspokoili swoją grę, a kolejne rzuty z dystansu Michała Sokołowskiego i wracającego do gry Szymona Szewczyka sprawiały, że po 10 minutach było 24:18. Dzięki trójce Jakuba Karolaka prowadzenie wrocławian wzrosło aż do dziewięciu punktów. Dobry fragment meczu zanotował też Łukasz Kolenda, ale nie wystarczało to do efektywnego odrabiania strat. Sopocianom brakowało skuteczności z dystansu, a właśnie takimi akcjami zaskakiwali gospodarze. Ostatecznie po pierwszej połowie wygrywali 53:37.

Od początku trzeciej kwarty Anwil postawił na wysokie tempo, a dobrze kolejne akcje kończył Krzysztof Sulima. W pewnym momencie Trefl zanotował jednak serię 10:0 i zbliżył się na zaledwie dziewięć punktów. Sytuację uspokajał jednak pewny swego Chris Dowe. Włocławianie znowu uciekali, a po rzutach wolnych Ronaldsa Freimanisa po 30 minutach prowadzili 73:59. W czwartej kwarcie w ekipie gości za faule parkiet opuścić musieli Witalij Kowalenko i Nana Foulland, a to sprawiało, że mieli już spore problemy z rotacją podkoszowych. W końcówce niesamowity był Łukasz Kolenda! Rozgrywający najpierw zbliżał sopocian na zaledwie dwa punkty, a po chwili rzutami wolnymi doprowadził do remisu. To nie był koniec! W ostatniej akcji piłka znowu powędrowała właśnie do niego, a rozgrywający zachował zimną krew i wygrał to spotkanie dla Trefla! 23:2 - tak wyglądało ostatnie pięć minut meczu w wykonaniu sopocian.

Anwil Włocławek - Trefl Sopot 84:86 (24:18, 29:19, 20:22, 11:27)

Anwil Włocławek: Tony Wroten 16, Chris Dowe 14, Michał Sokołowski 13, Jakub Karolak 10, Rolands Freimanis 9, Krzysztof Sulima 7, Chase Simon 6, Szymon Szewczyk 5, Milan Milovanovic 4

Trefl Sopot: Paweł Leończyk 19, Nana Foulland 18, Łukasz Kolenda 16, Cameron Ayers 13, Carlos Medlock 8, Michał Kolenda 5, Mikołaj Kurpisz 4, Witalij Kowalenko 3, Karol Kamiński 0