Magiera o PlusLidze: 20 lat Wojciecha Grzyba!

Siatkówka

Wystartowała tydzień temu i od razu pędzi jak szalona. W poniedziałek dokończona zostanie już trzecia kolejka spotkań. Zabrzmi to może jak wytarty banał, ale pierwsze mecze sezonu pokazały, że rozgrywki będą wyjątkowo ciekawe, a decydujące rozstrzygnięcia mogą być co najmniej zaskakujące. Jedno się tylko nie zmienia - od 20 lat w PlusLidze walczy Wojciech Grzyb!

Na początek słowo wyjaśnienia a’propos często odgwizdywanych przez sędziów podczas inauguracyjnej kolejki błędów ustawienia. Drugi sędzia meczu Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów Szymon Pindral przerwał grę już przy pierwszej piłce. Po raz drugi zrobił to... dwie akcje później.


- Takie dostaliśmy wytyczne - powiedział po meczu arbiter, który w obu przypadkach spokojnie wyjaśniał zawodnikom, gdzie popełnili błąd.


Jak się okazuje to pokłosie poprzedniego sezonu.


- Podczas naszego przedsezonowego spotkania z klubami postanowiliśmy bardziej restrykcyjnie egzekwować ten przepis - mówi szef polskich sędziów Wojciech Maroszek. - Prosiły o to same kluby. Podstawą były boiskowe sytuacje z końcówki poprzedniego sezonu, przede wszystkim z meczów półfinałowych. To wspólna decyzja klubów, sędziów i oczywiście ligi. W tym miejscu warto zauważyć, że w drugiej kolejce spotkań błędów związanych z ustawieniem zawodników praktycznie nie było.

 

Przepisy trzeba respektować w myśl starej rzymskiej zasady „twarde prawo, ale prawo”. To oczywiste. I na pewno po pierwszej kolejce spotkań będzie o tym pamiętał Paweł Halaba. We wspomnianym na wstępie meczu drużyn z Gdańska i Bełchatowa siatkarz Trefla mocnym atakiem trafił w głowę Grzegorza Łomacza. Piłka poleciała wysoko w trybuny, a Halaba w ludzkim odruchu poszedł z przeprosinami do przeciwnika, ale zrobił to w chwili, kiedy piłka była jeszcze w grze (choć nie do obrony dla siatkarzy z Bełchatowa).

 

Sędziowie w pierwszej chwili przyznali punkt drużynie Trefla, ale drużyna z Bełchatowa poprosiła o challenge i po analizie wideo nastąpiła zmiana decyzji i weryfikacja wyniku w związku z błędem polegającym na przekroczeniu linii środkowej boiska w trwającej wciąż akcji. Sytuacja miała miejsce w pierwszym secie przy stanie 11:14 i na tablicy wyników zamiast 12:14 pojawił się rezultat 11:15.


Takie sytuacje zawsze wywołują dyskusję i nie inaczej było w tym przypadku. Portale społecznościowe rozgrzały się do czerwoności. Część kibiców stwierdziła, że nie ma o czym dyskutować, bo przepis jest przepisem i trzeba go respektować w każdej sytuacji. Druga część natomiast, wyraziła zdanie, że siatkarze Skry zachowali się niegodnie i bez ducha zasady fair play, bo albo nie powinni tej sytuacji czelendżować, albo - jeśli już do niej doszło - oddać rywalom punkt psując następną zagrywkę. Dziwnie to zabrzmi, ale w tym przypadku obie strony, reprezentujący skrajne opnie, mają... rację.


W tym roku nasza męska siatkarska liga obchodzi jubileusz 20-lecia istnienia w obecnej formule, czyli w pełnym zawodowstwie. W tegorocznych rozgrywkach bierze udział tylko jeden siatkarz, który występował na boiskach PLS we wszystkich tych sezonach, co więcej, zaczynał grę w seniorskiej siatkówce właśnie równo ze startem profesjonalnej ligi. To Wojciech Grzyb, kapitan Trefla Gdańsk, który z tej okazji przyjął na ten sezon numer 20 na swojej koszulce. 20 lat na najwyższym poziomie rozgrywkowym i tylko trzy kluby na koncie - wspomniany Trefl, a wcześniej Resovia i AZS Olsztyn. Gratulacje panie Wojtku! To absolutny rekord!

Marek Magiera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie